Aktualności






Czarno Na Białym - 28 II
01-03-2013
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!

Przed nami drugi weekend z basketem w ramach 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki! Do boju ruszają kolejne zespoły. Na parkiecie będziemy mogli zobaczyć aż trzech beniaminków. Chyba wszyscy są ciekawi na co będzie ich stać :).

Oto plan najbliższego weekendu:
2013-03-02 11:15 Profit Cieszyn - Basket Żywiec
2013-03-02 12:45 LO Kopernik Żywiec - Astar Team
2013-03-02 14:15 Nowa Forma - Not Found
2013-03-03 15:20 OPTYK Ewa Jasiczek – Galacticos
2013-03-03 17:00 Monolith - Zryw Bielsko-Biała
2013-03-03 18:40 SamoObrona – Shakers
2013-03-03 20:20 Klippers - Rosomaki



Profit Cieszyn - Basket Żywiec
Mecz beniaminków! Basket Żywiec zdążył nam się już zaprezentować w pojedynku z No Flow. W sumie Żywczanie ten mecz przegrali, ale raczej wszyscy są zgodni - niespodzianką byłoby gdyby ta ekipa nie awansowała co najmniej do półfinałów w 2 lidze. Profit Cieszyn stanowi na razie zagadkę. Sądzimy, że mecz może być ciekawy. Ekipa z grodu Piasta na pewno będzie się chciała godnie zaprezentować w swoim debiucie, a Żywczanie właściwie już wykorzystali swój limit porażek.

LO Kopernik Żywiec - Astar Team
Spotkanie kolejnego beniaminka z Astarem to najlepszy i ostatni jednocześnie moment, żeby ci drudzy złapali wreszcie flow. Pomimo, że ekipa trenera Wieczorka na pewno będzie bardzo poukładana taktycznie (Kopernik zawsze z tego słynął), to będzie zapewne słabsza fizycznie od rosłych chłopaków z Astara. Wyroków jednak nie ferujemy. Wszak Astar nie rozpieszcza ostatnio za bardzo swoich fanów. A Kopernik? Ci chłopcy nie raz już pozytywnie zaskakiwali w lidze. Może czas zatem na kolejną niespodziankę...?

Nowa Forma - Not Found
Not Found w pierwszym meczu nie zachwyciło, ale pokonało chyba najgroźniejszych (przynajmniej na papierze) rywali w swojej grupie. Dalej więc przynajmniej teoretycznie powinno być łatwiej. Czego spodziewać się po chłopakach z Nowej Formy? Na pewno sporych umiejętności koszykarskich, bowiem wywodzą się oni ze słynnej już szkoły Adama Dedy z Ustronia oraz z zawsze silnego koszykarsko (ostatnio jednak nieco w BLK zapomnianego) Cieszyna. Zobaczymy jednak jak będzie ze zgraniem w tej dryżynie. Trudno przewidywać zwycięstwo Nowej Formy nad czwartą drużyną poprzednich rozgrywek, ale już rozegranie dobrego i momentami wyrównanego meczu na pewno leży w zasięgu tych chłopaków.

OPTYK Ewa Jasiczek – Galacticos
Po „planowej” poniekąd porażce z Shakers trudny sprawdzian dla Optyka, którego wynik może odbić się obu drużynom czkawką w końcówce sezonu. Galacticos to wciąż kolos, ale po odejściu utalentowanej młodzieży, częściowo na glinianych nogach. Jednak aby pokonać galaktycznego olbrzyma, na pewno bardzo przyda się olbrzym z Optyka czyli Łukasz Mądry. Jego powrót znacząco zwiększyłby szanse beniaminka na zwycięstwo. Sam Robur może bowiem nie wystarczyć :). Wskazane byłoby też, żeby odpalił Air Tokar. Wówczas OPTYK faktycznie może pokusić się o zwycięstwo, które wcale nie musi być odbierane jako sensacja.

HIT KOLEJKI
Monolith - Zryw Bielsko-Biała
Monolith dopiero przed tygodniem zapewnił sobie awans do 1 ligi wygrywając mecz barażowy. Jednolici liczyli się z taką możliwością i już wcześniej prowadzili rozmowy transferowe celem wzmocnienia drużyny. Na razie wiadomo, że do drużyny dołączy Łukasz Cinal z Kęt. Kolejny transfer jest jeszcze w trakcie negocjacji. Zryw godnie rozpoczął sezon wygrywając tydzień temu z SamoObroną. Zwycięstwo to było o tyle istotne, iż odniesione bez lidera czyli Mariusza Depczyńskiego (wszyscy wiemy jak ciężko historycznie szło Zrywowi bez jego obecności). W sobotę będziemy mogli przekonać się na ile Monolith będzie silny i zwarty w zderzeniu z czwartą siłą poprzedniego sezonu.

SamoObrona – Shakers
O 18.40 zagrają Shakersi z SamoObroną. Grafik spotkań zmusza Farmerów do gwałtownej pobudki ze snu zimowego. W ostatnią sobotę musieli walczyć ze Zrywem, a teraz przychodzi im spotkać się z ociekającymi jeszcze mistrzowskim szampanem Shakersami. SamoObrona przed sezonem wzmocniła się transferami Dawida Czarniaka i Rafała Rogacza, ale ciągle osłabiona jest brakiem kontuzjowanych – Piotra Konopki i Krzyśka Gardasa. To sprawia, że raczej nie odważylibyśmy się postawić na zwycięstwo Farmerów w tym meczu. Historia spotkań tych drużyn też nie przemawia za SamoObroną - dotychczas Farmerzy wygrali tylko 1 z 11 spotkań z Shakers.

Klippers - Rosomaki
Drugi sezon na najwyższym szczeblu ponoć jest najtrudniejszy. Z tym stereotypem zmierzą się w tej edycji Rosomaki. Na start arcytrudne zadanie, bo mecz z Klippersami to dla drużyn z dolnej części tabeli misja z gatunku tych niemożliwych do wykonania. Jak będzie w rzeczywistości? Rosomaki na pewno stać na to, żeby zagrać znacznie lepszy mecz niż edycję temu, kiedy to Klippersi zlali ich niemiłosiernie 98:50. Lista kontuzjowanych przecież znacznie krótsza, a i zespół nabrał już przecież ekstraklasowej ogłady. Poza tym ciekawi nas występ nowego nabytku Rosomaków – Mateusza Adamusa. Była gwiazda WSEH była tam niczym Bryant w Lakersach czyli grała po prostu osobną koszykówkę, dorzucając w każdym meczu do drużynowej zdobyczy w granicach 20 punktów. Ale czy Rosomaki dadzą Mateuszowi aż tyle swobody?

Wszystkim zawodnikom i fanom BLK przypominamy, że w tym roku również organizujemy akcję, która umożliwia przekazanie 1% podatku na potrzeby Bielskiej Ligi Koszykówki. W zeszłym roku wystartowaliśmy z kampanią informacyjną z opóźnieniem, ale i tak udało nam się pozyskać w ten sposób aż 566,32zł - za co jeszcze raz serdecznie wszystkim dziękujemy!
Podobnie jak w zeszłym roku korzystamy z pomocy Tomasza Choraba, który jest prezesem stowarzyszenia KiS Żywiec i w związku z tym:
- w zeznaniu rocznym w polu "Wniosek o przekazanie 1%..." należy umieścić numer KRS KiS Żywiec, czyli "0000238161",
- w drugim kroku w komórce "Cel szczegółowy 1%" należy koniecznie wpisać "Bielska Liga Koszykówki".

0000238161 oraz Bielska Liga Koszykówki - uzupełniając tylko dwa pola możesz przekazać swój 1% podatku na działalność BLK :)
Już teraz dziękujemy wszystkim za pomoc!

Do zobaczenia na parkiecie!

Czarno na Białym
MC&Zulek&Marcin(ek)






Wiosna z BLK i hiphopshop.bba.pl :)
28-02-2013
Rozpoczęła się już kolejna, 32. edycja Bielskiej Ligi Koszykówki! Miło nam ogłosić, że po raz kolejny sponsorem naszej ligi został HIPHOPSHOP.BBA.PL! W związku z tym wszyscy gracze zgłoszeni do rozgrywek mogą liczyć na 10% rabatu przy zakupach w sklepie :). Zapraszamy również do działu "koszykówka" na stronie internetowej... Pamiętajcie, że ceny w realu są znacznie niższe od wirtualnych ;).






Czarno Na Białym - 26 II
27-02-2013
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!

Nasi super kopacze mają prawie trzy miesiące przerwy… My mamy tylko trzy tygodnie, ale to i tak za dużo. Na szczęście już po "feriach" i za nami pierwszy weekend z BLK. Miło nam, że możemy to ogłosić - Panie i Panowie, 32. edycja Bielskiej Ligi Koszykówki właśnie się rozpoczęła!

T.R.S Siła Ustroń – Monolith 60:67
Mecz barażowy pomiędzy Siłą Ustroń, a Monolithem był niczym starcie partyzantów z regularnym wojskiem. Niby wynik walki nie był z góry przesądzony, ale jednak rozum podpowiada, że dobrze zorganizowane wojsko prędzej czy później przechyli szalę zwycięstwa na swoją stronę. Ponadto żołnierze nie martwią się o morale i straty w ludziach (na ławce Monolithu spokojnie odpoczywał Marcin Nowakowski), natomiast partyzanci liczą się z każdym istnieniem i morale z reguły mają słabsze. Tak było i w tym przypadku, bowiem Sile Ustroń na pewno nie pomogło to, że jej największa gwiazda Dawid Czarniak, oraz Rogi (tudzież Turbo) podpisali już jakiś czas temu kontrakty z SamoObroną, a kilku zawodników zdecydowało się założyć własny team i wystartować w 32. edycji jako samodzielny twór. Pierwsza kwarta jednak bardzo zacięta. Monolith od razu wytacza najcięższe działa i ostrzeliwuje partyzantów z Ustronia za pomocą Bartłomieja Bachty oraz Kamila Klapy. Ustroń schowany za podwójną gardą wyczekuje możliwości skontrowania rywali, a swoją armatę (Dawida Czarniaka) trzyma na razie na ławce. Pierwsza kwarta 16:13 dla Monolithu. W drugiej odsłonie Monolith odskakuje na kolejne 8 oczek. Do grona ostrzeliwujących partyzancki las dołączają jeszcze Marcin Jarosz i Paweł Kleszcz, a Ustroń który na ataki Monolithu odpowiada wreszcie wpuszczeniem Dawida Czarniaka musi jeszcze poczekać, aż ten skalibruje celownik. W przerwie spokojnie. Monolith zachwycony wynikiem motywuje się do dalszej walki, w Ustroniu tylko Rogi może być zadowolony ze swojego występu, bo tylko dzięki niemu strata po dwóch kwartach wynosiła zaledwie 11 punktów. Mogło być znacznie gorzej! W trzeciej kwarcie wreszcie obudził się Dawid, ale to wciąż wystarcza tylko na wyrównaną walkę "punkt za punkt". A teraz to już za mało, bo przecież trzeba gonić wynik! Monolith jak to często ma w zwyczaju w drugich połowach popełnia sporo niewymuszonych błędów, co jest wodą na młyn dla wybieganych chłopaków z Ustronia. Trzecia kwarta niemalże na remis - 16:14 dla Monolithu. Przed czwartą kwartą u partyzantów jednak dramat - las się pali, wróg u bram, widoki na druga ligę coraz wyraźniejsze, a szans na poprawę nie widać. Wtedy jednak niczym feniks z popiołów powstaje Dawid Czarniak, który całkowicie przejmuje na siebie ciężar gry - motywuje kolegów, na boisku jest w czwartej kwarcie dosłownie wszędzie i na dodatek łapie klasyczne flow czyli siedzi mu wszystko. Nawet rzuty na bloku rywali. Jeden z takich celnych rzutów z daleka musiał trafić chyba w magazyn amunicji żołnierzy z Monolithu, bowiem przez 7 minut czwartej kwarty Ci praktycznie nie oddawali celnych rzutów - może faktycznie nie było czym strzelać? Efekt? Na 3 minuty przed końcem Ustroń niweluje stratę z 13 oczek do 4 i jest w grze o pozostanie w ekstraklasie. Ostanie 180 sekund bardzo nerwowe z obu stron. Jedna i druga drużyna nie trafia kilku łatwych rzutów (m.in. 2 x Rogi) i wiadomo już, ze wygra ten, kto przełamie ten strzelecki impas. Czas dla Monolithu i stało się... Do wojska dojechał zapas amunicji. Dwie szybkie akcje Kamila Klapy oraz Bartka Bachty i partyzanci wiedzą, że to już koniec. Jak to często na wojnie bywa, Ustroń zdołał wygrać bitwę, ale nie wojnę. Tę wygrywa Monolith i zasłużenie awansuje do pierwszej ligi. A Siła? Jak to partyzanci mają w zwyczaju na zapleczu ekstraklasy chłopaki napsują krwi niemal każdemu. A czy będą wygrywać? Tutaj dużo zależy od tego czy wódz Deda zbierze armię wystarczająco liczną i dobrą jakościowo. Patrząc na chęć tych chłopaków do walki wydaje się, że Siłę w 2 lidze stać dosłownie na wszystko. A jak będzie... zweryfikuje parkiet.

Pretorianie -KiS Żywiec 67:56
Młodzi Górale rozpoczęli nowy sezon z przytupem i po pierwszych 10 minutach prowadzili 10:15. Pretorianie wbrew swoim planom, wyglądali jak zespół z początku ubiegłego sezonu, a nie zwarta Kohorta, która tak udanie finiszowała w końcówce sezonu. Po pierwszej kwarcie ich Centurion – Piotrek Kapustka w ostrych słowach, co dało się słyszeć na całej hali podsumował grę zespołu. Na efekty nie trzeba było długo czekać. Na drugą kwartę wyszła inna, umotywowana drużyna i tę bitwę wygrali Pretorianie 15:11. Kolejną, trzecią 19:13. Czwartą 23:17 i całą wojnę 67:56. Szczególnie dobrze Kohorta wyglądała w walce na tablicach. W sumie Legioniści zebrali 46 piłek (przy 32 KiS Żywiec), z czego aż połowa padła łupem najlepszego w drużynie Łukasza Olka (11 pkt, 23 zb). Najlepszy mecz w karierze zagrał 19-letni Robert Bem (19 pkt, 4 as, 3 prz), który powoli staje się jednym z liderów Kohorty. Młodzi jak zwykle bardzo się starali, ale zanim zaczną wygrywać muszą jeszcze sporo poćwiczyć, szczególnie rzuty za trzy punkty. 4 udane rzuty na 23 próby to zdecydowanie za mało, zwłaszcza kiedy nie ma komu zbierać piłki po niecelnych rzutach, a sam Wojtek Ryszka (8 pkt, 13 zb, 7 bl) nie wystarczy. To właśnie Wojtek był najjaśniejszą postacią całego spotkania po stronie KiS Żywiec. Wojtek pokazał, że na Podbeskidziu rośnie klasowy obrońca. Brawo!

Angry Sheeps - BA Team 66:58
W 1969 Czerwone Gitary wyśpiewały hit „Kwiaty we włosach”. Łukasz „Kwiatek” Kwiatkowski nie może tego pamiętać, wszak na świat przyszedł 15 lat później :). Niemniej to właśnie popularny Kwiatek, był jak wiatr z piosenki i targał obroną rywali jak tornado. O tym, że Owce potrzebują lidera wiedział każdy kto widział grę zespołu w poprzednim sezonie. Czy Kwiatek będzie brakującym ogniwem, zobaczymy na końcu sezonu. W tym meczu był. Od samego początku grał z pełnym zaangażowaniem. Kierował grą kolegów i sam starał się kończyć akcje rajdami pod kosz, zdobywając większość ze swoich punktów po faulach rywali. Mecz od samego początku był wyrównany, a o zwycięstwie przesądziła ostatnia kwarta, którą Owce wygrały 17:8, a całe spotkanie 66:58. Beniaminek pokazał, że ma potencjał i jeśli chłopaki będą dalej pracować mogą sprawić problemy każdemu zespołowi w swojej grupie. W BA Team najlepiej zagrali Dawid Biegun (16 pkt, 6 zb) i Piotrek Wajda (12 pkt, 8 zb). W zespole zwycięzców obok Kwiatka (13 pkt, 8 zb, 5 as, 4 prz, 0 strat) najlepiej zagrał Mateusz Ilkiewicz (10 pkt, 14 zb). Jeśli Mateusz poprawi celność swoich rzutów Owce mogą mieć jeszcze jednego lidera w stadzie.

Double B Nation – 12 Małp 72:43
Bardzo mocno wzmocniony GBS, który na dodatek zyskał nowego sponsora i zmienił nazwę kontra bardzo mocno osłabione Małpy, które opuścili m.in. obaj podkoszowi czyli Krystian Kucharski i Jakub Pawlus. Cały mecz pod kontrolą zespołu chłopaków z Double B Nation, u których co prawda momentami widoczny był jeszcze brak zgrania z nowymi zawodnikami, ale z drugiej strony widać też było już efekty ćwiczeń z coachem Karnym. Małpy nie nawiązały walki głównie dlatego, że w tym zespole sensownie punktowało tylko dwóch zawodników – Szymon Handerek 19 pkt i Maciej Pawełek 12 pkt. Poza tym Małp z nazwy aż 12, a na meczu było tylko 5. Na Double B Nation to zdecydowanie za mało. Tam nie dość, że punktowali wszyscy, to ławka bardzo długa, a ponadto kilku zawodników wybiło się ponad przeciętność i robiło… nie tylko to co do nich należy. I tak np. niewielki wzrostem Wojciech „Dżaner” Janik poza punktami pokusił się o blok (dopiero trzeci w 30-tym meczu w BLK), a słusznej postury center Piotrek „Zulek” Szkaradnik aż pięciokrotnie asystował swoim kolegom. Wymienność pozycji co się zowie. Brawo Panowie! Poza tym punktował ten, który robił to w tym teamie w zeszłym sezonie najlepiej, czyli Paweł Gawlas (18 pkt).

WSEH – NSBB 73:40
„Kobieta mnie bije” - pan Jerzy nie mógł być na Victorii w ostatnią sobotę, ale już wiele lat temu przewidział, że Panie mogą i potrafią zlać tyłek mężczyźnie :). Kasia Tomaszczyk jest jedyną przedstawicielką płci słabszej… przepraszamy, pięknej na parkiecie BLK. Ale już w pierwszym meczu pokazała, że nie czuje tremy grając przeciwko wyższy, silniejszym i bardziej zarośniętym rywalom ;). 3x3 i nie trzeba nic więcej dodawać. Wielu właśnie w Akademikach widziało rolę chłopców do bicia, jednak Kiszka, Pani Kasia i spółka pokazali, że nie wystarczy mieć muskuły. Do wygrywania w BLK potrzebny jest zespół i głowa. Wszystkie kwarty dla WSEH i ostateczna demolka beniaminka 73:40. Najlepszy na boisku obok Pani Kasi był kapitan zespołu Marcin Kiszka (20 pkt, 24 zb, 3 prz, 2 bl). Swój najlepszy od dawna mecz zagrał Paweł Ziarnik (29 pkt, 9 zb, 2 bl). Po stronie pokonanych na wyróżnienie zasłużył jedynie Łukasz Prusiel (12 pkt, 6 zb). Jeszcze ciekawostka - 24:23, bo takim wynikiem zakończył się pojedynek zbiórkowy Marcin Kiszka (WSEH) kontra cały zespół NSBB...

Not Found – Elo Czikas 59:52
Mecz Elo Czikas z Not Found miał przebieg typowo sinusoidalny, a więc nie był widokiem ładnym dla oka dość sporej grupki widzów zgromadzonych na hali. Pierwsza kwarta zdecydowanie pod dyktando Not Found, którzy zwyczajnie weszli w ten mecz bardziej skoncentrowani i wygrali pierwszą ćwiartkę 13:6. Czikasy przebudziły się dopiero w drugiej kwarcie, jak tylko zaczęli wykorzystywać swoją najgroźniejszą broń, a więc agresywne przechwyty i grę z kontry. Nieco zagubione wówczas Not Found nie potrafiło zagrać składnej akcji niemal w całej tej kwarcie stąd do przerwy wynik 26:18 dla Elo Czikas. Trzecia kwarta to znów dobra gra Not Found i przestój rywali. W tej kwarcie szczególnie uwydatniła się indywidualna przewaga na deskach najlepszego na boisku Łukasza Kobieli. Zawodnik ten nie był tego dnia przesadnie skuteczny 2/10 za dwa, ale 19 zbiórek znacznie pomogło Not Found w osiągnięciu korzystnego rezultatu w tym spotkaniu. Po trzeciej kwarcie 37:35 dla Not Found i wydawało się, ze w czwartej kwarcie będą wreszcie duże emocje. Nic z tych rzeczy! Not Found za sprawą trójek Leszka Hendzela i Artura Ciupki szybko odskoczyli i względnie kontrolowali spotkanie. Elo Czikas kilkukrotnie dzięki przechwytom mogli jeszcze wrócić do gry, ale albo brakowało im skuteczności w rzutach spod kosza, albo popisywali się zbyt dużą nonszalancją w ataku. Rezultat końcowy to 59:52 dla Not Found. Zwycięzcy w tym meczu nie zachwycili, aczkolwiek zrobili co mieli zrobić. Czikasy z Czechowic-Dziedzic pomimo przyzwoitego występu Michałów: Tyca (11 zb, 8 pkt) i Brysia (15 pkt, 6 zb, 5 prz, 3 as) będą musieli szukać punktów z niżej notowanymi rywalami.

Astar Team - Ułaaa 58:83
Astar Team po słabym poprzednim sezonie miał szybko odzyskać blask, a pomóc w tym miał powrót do formy najlepszego zbierającego 2 ligi, oraz lidera tej drużyny - Grzegorza Harężlaka. W jakiej formie znajduje się ten rosły center jednak nadal nie wiemy, gdyż ten nie pojawił się na meczu. Wśród chłopaków z Ułaaa już przed pierwszym gwizdkiem było więc słychać głośne „uuufff”, bo oni wiedzieli jak absencja Harężlaka ułatwi im zadanie. I ta strata była aż nadto widoczna od początku spotkania. Astar po prostu nie zaznaczył swojej przewagi „na deskach”, a przecież na tym opierał grę w poprzednich edycjach. Niby w żadnej kwarcie zespół Ułaaa przesadnie nie odskoczył, ale jednak w każdej odsłonie był lepszy od swoich rywali stąd wynik końcowy to aż 83:58. Wygrana zasłużona, bo Ułaaa od początku było bardzo zmotywowane, a prym wśród swoich kolegów wiedli Tomasz Rezik (13 pk., 14 zb) oraz Piotr Dzido (eval 20). Warto dodać, że aż czterech zawodników zwycięskiego zespołu zdobywało powyżej 10 punktów. Natomiast chłopakom z Astaru brakowało skuteczności, a na dodatek nie było okazji ponawiać akcji, bo (co było do przewidzenia) nie miał kto rządzić na zbiórkach pod koszem. Przyzwoicie zagrał w zasadzie tylko Tomasz Wawak (20 pkt). Nie czarujmy się – bez Grześka Harężlaka Astar na pewno o górną połówkę tabeli nie powalczy – także wracaj Grzegorz, bo ojczyzna w potrzebie!

Shakers – OPTYK 94:81
Tradycji stało się zadość, a więc beniaminka powitał mistrz :). Sensacji oczywiście nie było i być nie mogło aczkolwiek patrząc na grę Optyka w tym meczu, nasuwają się dwa wnioski. Po pierwsze… być może nie taka 1 liga straszna jak ją malują. Optyk walczył z liderem chwilami naprawdę jak równy z równym, a przecież grał w tym meczu bez swojej największej gwiazdy - Łukasza Mądrego. Patrząc na składy oraz problemy kadrowe niektórych drużyn, Optyk wcale nie będzie kandydatem nr 1, ani może nawet nr 2 do spadku w tym sezonie (a taką rolę przypisywano przecież beniaminkom w ostatnich kilku edycjach). I po drugie… Robur. Jak ten chłop mógł się marnować w drugiej lidze, skoro w meczu z mistrzami notuje taki występ – 18 pkt (6/8 za 2 oraz 2/2 za 3)?! Tak dalej Robur! Jeśli Łukasz Mądry po powrocie otrzyma takie wsparcie, to na twarzach chłopaków z OPTYKA po kilku meczach w tym sezonie mogą zagościć uśmiechy. A Shakers? Bardzo dobry mecz zaliczył Sławomir Kruczek. Poza tym wyrównany skład i jak zawsze dobra zabawa dwójki Szybowicz – Kozaczka. Pierwszy asystuje i rzuca, drugi rzuca i zbiera. Czy to przepis na kolejne mistrzostwo? Poczekajmy, ale części widzom odpowiedź nasuwa się sama ;).

Klippers – Glacticos 93:61
Czego brakuje Klippersom do wygrania ligi? Jedni powiedzą, że szczęścia, inni że zimnej głowi, a jeszcze inni, że zaangażowania i wspólnych treningów. Naszym zdaniem - wszystkiego po trochu. Czy w tym sezonie zagrają na miarę swojego talentu? W swoim pierwszym meczu pokazali, że ten sezon może należeć do nich. Co prawda na ich drodze stanęli, osłabieni przed sezonem Galacticos, jednak weterani z Żywca to w dalszym ciągu mocna drużyna. Od samego początku widać było, że Modni są dobrze przygotowani do sezonu, a transfer Marcina Suchego (13 pkt, 7 zb, 2 prz) to bardzo dobre posunięcie. Modni wygrali wszystkie kwarty i całe spotkanie 93:61. Klippersi świetnie zagrali w ataku, jednak o wysokim zwycięstwie przesądziła doskonała gra obronna. Zbiórki oraz przechwyty pozwoliły na wyprowadzenie licznych kontr dzięki czemu zwycięzcy przez całe spotkanie systematycznie powiększali swoja przewagę. W zespole Galaktycznych dobrze zagrał Michał Koźlik (17 pkt, 5 zb). Słabiej zagrała natomiast gwiazda Galacticos - Remek Bury, który cały czas zmaga się z urazem łydki. Wszyscy życzymy mu pełni zdrowia i powrotu do swojej wysokiej formy. U Modnych bardzo dobrze zagrał zaciąg pszczyński, szczególnie najlepszy w całym spotkaniu Michał Grygier (22 pkt, 8 zb, 4 as, 6 prz, 2 bl). O tym, ze Michał jest jednym z najlepszych w BLK wiedzą wszyscy. Jednak ci sami uważają, że nie zawsze daje z siebie 100%. Jeśli lider Klippersów, będzie grał tak jak w sobotę - Klippersi będą jednymi z faworytów do Mistrzostwa.

HIT KOLEJKI
Zryw Bielsko-Biała vs SamoObrona 70:64
Choć koniec lutego to jeszcze zimowy sen na roli, Farmerzy musieli porzucić swoje ciepłe chaty i stanąć do boju. Na ich drodze stanął nie byle kto, bo czwarty zespół poprzedniego sezonu - Zryw. Najstarsi przystąpili do boju nieco odmłodzeni, ponieważ w ich barwach zadebiutował Robert Goryl. W poprzednim sezonie gracz… SamoObrony. Nie dość, że Hit Kolejki, to jeszcze mecz z podtekstem. Obok swojego brata Maćka (16 pkt, 8 zb, 2 prz) to właśnie Robert (20 pkt, 9 zb, 4 as, 3 prz, 2 bl) był najlepszy w swojej drużynie i zagrał na nosie swoim byłym kolegom. Od samego początku było to bardzo dobre i zacięte spotkanie. Dość powiedzieć, że po trzydziestu minutach na tablicy było 50:52. O zwycięstwie Zrywu, przesądziło ostatnie 10 minut. Rolnicy nie mogli znaleźć recepty na twardą obronę Najstarszych, sami natomiast na zbyt wiele pozwolili przeciwnikowi w pomalowanym. Mimo braku swojego lidera Mariusza Depczyńskiego i weterana Mirka Wranika to Najstarsi lepiej rozłożyli siły w tym meczu i podejmowali bardziej przemyślane decyzje. Po stronie pokonanych najlepiej zagrali Andrzej Kołodziejski (8 pkt, 13 zb) oraz Paweł Garus (15 pkt, 3 prz). Niezłe zawody rozegrał debiutujący w nowych barwach Dawid Czarniak (17 pkt).

Hustlerzy – Grim Reapers 76:47
Mecz trzeciej drużyny poprzedniego sezonu z dwunastą mógł mieć tylko jednego faworyta i byli nim oczywiście Hustlerzy z rewelacyjnym Bartoszem Sierpem w składzie. Początek spotkania to jednak o dziwo bardzo wyrównana gra, a nawet dwukrotne czteropunktowe prowadzenie Reapersów. Kiedy pod koniec drugiej kwarty na tablicy wyników widniał remis widzowie zgromadzeni na hali zaczęli przecierać oczy ze zdumienia. Czyżby pierwsza ligowa sensacja? Nic z tym rzeczy. Po prostu w tym meczu bardzo późno przebudził się Bartek Sierp, który na „dzień dobry” zaliczył kilka strat, a bez jego dobrej gry Hustlerzy nie potrafili odskoczyć. Koniec drugiej kwarty już dla chłopaków z Andrychowa, w trzeciej pogrom 19:2 i czwarta już na luzie, bo mecz pod kontrolą. Wynik 76:47 dla Hustlerów. Dobry mecz Grześka Adamusa (14 pkt) oraz oczywiście duetu Majewski (12pkt, 12zb) & Sierp (19 pkt, 9 as). Ten ostatni musi się jednak wystrzegać zbytniej nonszalancji, wszak takiemu zawodnikowi na dość przeciętnym rywalu piłki 10 razy w meczu stracić, po prostu nie wypada. Focus, Bartek! Jeśli chodzi o Grim Reapers, to dość przyzwoite zawody zagrał w zasadzie tylko Michał Paszek (8 pkt, 13 zb). Drużyna ta jeśli myśli o czymś innym niż walka na samym dnie tabeli, to przede wszystkim musi się zgrać i zacząć rozumieć wspólne granie w jednym zespole, bo to na razie ich podstawowy problem.

Basket Żywiec – No Flow 61:71
Co prawda na mecz kolejki wybraliśmy inne spotkanie, ale Ci którzy wybrali ostatni mecz weekendu mogą powiedzieć, że popełniliśmy błąd. Rację mogą mieć Ci, którzy twierdzą, że był to przedwczesny finał 2 ligi :). Po jednej stronie spadkowicz, po drugiej beniaminek. Po jednej stronie drużyna mająca skład, który z powodzeniem powinien grać w 1 lidze, po drugiej chłopaki z ogromnymi ambicjami i potencjałem na granie w elicie. Pierwsza kwarta na remis. Kosz za kosz i cała masa widowiskowych akcji z jednej jak i drugiej strony. W połowie kwarty na 4 punktowe prowadzenie wychodzi Żywiec. Bardzo dobrze w tej odsłonie i w całym meczu grał Kuba Chrapek (22 pkt, 7 zb, 2 bl). Kiedy wydawało się, że chłopaki łapią wiatr w żagle, pierwszy faul na parkietach BLK złapał Michał Winkler. A zaraz potem kolejny, tym razem techniczny. Panie Michale – gramy! Nie pukamy się po głowie! To jest koszykówka, a takie gesty tylko na murawie! 2 punkty po rzutach wolnych, 2 po faulu technicznym i 2 po wznowieniu, czyli razem 6. Warto? Trzeba dodać, ze poza tym Michał (9 pkt, 4/5 za 2, 5 zb, 2 prz, 1 bl) dobrze pokazał się w swoim debiucie w Hali Victoria. Niestety, dla niego i jego kolegów, od tego momentu wiatr zaczął wiać w żagle No Flow. Druga kwarta to zdecydowana przewaga faworytów. Świetnie grał Arek Raczyński (22 pkt, 6 zb, 2 prz, 2 bl), który był nie do upilnowania dla obrony rywali. Popis swoich nieprzeciętnych umiejętność dał, wracający do wysokiej formy, Paweł „Air” Sablik (15 pkt, 7 zb, 4 as, 4 prz i 2 bl). Ozdobą pierwszej połowy była jego akcja, kiedy to bo dynamicznej akcji od linii wpakował piłkę z góry potężnym „doublehandem”. Zaraz potem kolejna akcja do przerywników, niesamowity blok „z podwójnej krótkiej” Darka „Skały” Sklarczyka i kontra po której "Air Sablik" zdobywa dwa punkty. Po przerwie dalej inicjatywa należała do No Flow, którzy czwartą kwartę rozpoczęli z 12 punktowym prowadzeniem. Ostatnia kwarta to lepsza gra chłopaków z Żywca, którzy w pewnym momencie zmniejszają prowadzenie rywali do sześciu punktów. Jednak tak jak w całym spotkaniu spokój zachowuje najlepszy w całym spotkaniu Piotrek Męcnarowski (20 pkt, 16 zb, 2 prz), który po podaniach swoich kolegów zdobywa 4, arcyważne punkty i ustala wynik spotkania na 61:71. Zanim jednak sędzia zakończył spotkanie, akcję meczu, a może sezonu wykonał po raz kolejny "Air Sablik". Przejął piłkę na linii rzutów za trzy punkty, jednym zwodem minął kryjącego go obrońcę i po wybiciu się z ponad trzech metrów zapakował ją ponad dwoma broniącymi zawodnikami rywali. Ludzie, my tu mamy NBA! Brawo dla jednych i drugich. No Flow z poprzedniego sezonu i No Flow w niedzielę to dwa inne zespoły. Różnica polega na tym, że w niedzielę był to zespół który miał jeden cel – wygrać, a nie kumple, którzy szukali rozrywki w nudne niedzielne popołudnie. Basket Żywiec? Stawiamy 1000 dublonów, że będą mieli okazję na rewanż w finale drugiej ligi.

NA PLUS
Monolith – Jednolici dopięli swego i wygrywając baraż awansowali do 1 ligi

NA MINUS
Astar Team – porażka w spotkaniu z Ułaaa, która jasno pokazała, że zespół jest totalnie uzależniony od formy Grześka Harężlaka, którego w niedzielę zabrakło i skończyło się nieciekawie

Liczby kolejki:
9 pkt, 2prz, 1as - to zdobycz jedynej kobiety w BLK – Katarzyny Tomaszczyk w jej debiutanckim meczu

Na zakończenie pragniemy poinformować, że do teamu Czarno Na Białym dołączył Marcin Kiszka. Mamy nadzieję, że dzięki niemu nasze relacje i artykuły będą dla Was jeszcze ciekawsze :).

Czarno na Białym
MC&Zulek&Marcin(ek)






Najlepsza "5ka" 1. kolejki w 2 Lidze BLK!
25-02-2013
Marcin Kiszka (WSEH)
20 pkt, 24 zb, 3 prz, 2 bl - eval 41

Tomasz Rezik (Ułaaa)
13 pkt, 14 zb - eval 26

Piotr Męcnarowski (No Flow)
20 pkt (1x3), 16 zb - eval 29

Łukasz Olek (Pretorianie)
11 pkt, 23 zb - eval 23

Łukasz Kobiela (Not Found)
5 pkt, 19 zb, 4 prz - eval 20

MVP 1. kolejki została Katarzyna Tomaszczyk (WSEH) - za świetny mecz w debiucie jedynej kobiety w 32. edycji BLK - 9 pkt (3x3), 1 as, 2 prz i eval 8!






Najlepsza "5ka" 1. kolejki w 1 Lidze BLK!
25-02-2013
Robert Kozaczka (Shakers)
18 pkt, 16 zb, 4 as, 5 prz - eval 32

Grzegorz Szybowicz (Shakers)
13 pkt (1x3), 8 zb, 8 as, 2 prz, 2 bl - eval 24

Michał Grygier (Klippers)
22 pkt (4x3), 8 zb, 4 as, 6 prz, 2 bl - eval 26

Robert Goryl (Zryw Bielsko-Biała)
20 pkt (2x3), 9 zb, 4 as, 3 prz, 2 bl - eval 26

Robert Paprotny (OPTYK Ewa Jasiczek)
18 pkt (3x3), 3 zb, 3 prz - eval 22

MVP 1. kolejki został Robert Kozaczka!






Monolith w 1 lidze!
24-02-2013
W rozegranym w sobotę meczu barażowym o miejsce w 1 lidze, zespół Monolith okazał się lepszy od drużyny TRS Siła Ustroń i w trwającej już 32. edycji BLK będzie występował w wyższej lidze! Najlepszym zawodnikiem spotkania był Bartłomiej Bachta (Monolith) - 13 pkt, 14 zb, 3 as i 3 prz (eval 20).

Szczegółowe statystyki z tego spotkania można znaleźć w terminarzu 31. edycji BLK.






Już po losowaniu grup w 2 Lidze...
19-02-2013
Grupa A
No Flow, Basket Żywiec, Pretorianie, KiS Żywiec, Profit Cieszyn

Grupa B
Hustlerzy Andrychów, Ułaaa, Astar Team. Grim Reapers, LO Kopernik Żywiec

Grupa C
TRS Siła Ustroń / Monolith, Double B Nation, 12 Małp, Angry Sheeps, BA Team

Grupa D
Not Found, Elo Czikas, Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna, Nowa Forma, NSBB

W związku z bardzo napiętym terminarzem rozgrywek, 23-24 lutego po prostu musimy rozegrać aż 8 spotkań w 2 Lidze. W związku z tym nie będziemy w stanie sprostać oczekiwaniom części zespołów dotyczących inauguracyjnej kolejki 32. edycji BLK, za wszystkie utrudnienia przepraszamy!
W terminarzu najpóźniej jutro w godzinach porannych pojawią się wszystkie spotkania zaplanowane na najbliższy weekend.

Wobec nowych zespołów, które w związku z tym nie będą posiadać w tych dniach kompletów strojów do koszykówki, nie będą wyciągane żadne konsekwencje. Z drugiej strony apelujemy do wszystkich o pełną mobilizację w tej sprawie, bo priorytetem jest sprawne rozegranie meczów.






32. edycja BLK - komunikat organizacyjny
18-02-2013
I.
Wczoraj zakończyliśmy przyjmowanie zgłoszeń zespołów do 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki - w najbliższym sezonie w rozgrywkach wystartuje aż 29 drużyn! Pełna lista znajduje się na naszym forum dyskusyjnym (tutaj).

II.
W meczu barażowym o miejsce w 1 Lidze spotkają się zespoły TRS Siła Ustroń i Monolith - a spotkanie zaplanowane jest na 23 lutego o 12:20. Przypominamy, że do tego meczu drużyny muszą przystąpić w składach obowiązujących w 31. edycji BLK.

III.
Systemy rozgrywek w obu ligach dostępne są w dziale z plikami do pobrania (tutaj).

Losowanie grup w których będą prowadzone rozgrywki w 2 Lidze (w pierwszym etapie - 4 grupy po 5 zespołów) odbędzie się 19 lutego (wtorek) o 19:30 na hali "Victoria" przy ul. Bratków 16 w Bielsku-Białej - oczywiście zapraszamy wszystkich chętnych do pomocy w obsłudze "maszyny losującej" :).

IV.
W związku z dużą liczbą zgłoszeń do 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki, chcielibyśmy zasygnalizować już w tym momencie, że jeśli sytuacja w najbliższej przyszłości diametralnie się nie zmieni to już jesienią chcielibyśmy utworzyć 3 Ligę! W następnym sezonie 2 Liga pod względem ilości drużyn i systemu rozgrywek będzie wzorować się na standardach obowiązujących w 1 Lidze (czyli 9 zespołów, "każdy z każdym"). Podstawowym wskaźnikiem przy przydziale zespołów do poszczególnych lig będzie miejsce w klasyfikacji końcowej 32. edycji BLK.

V.
W terminarzu można już znaleźć spotkania zaplanowane na 23 i 24 lutego!

Pozdrawiamy!






Zapisy do 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki
02-02-2013
I.
Wkrótce inauguracja rozgrywek 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki! Przez najbliższych kilkanaście dni (do 17 lutego) przedstawiciele drużyn mogą potwierdzać udział, a także zgłaszać nowe drużyny do zbliżającego się sezonu!

W 32. edycji BLK zagwarantowany udział mają następujące zespoły:

1 Liga
1. Shakers – mistrz 31. edycji
2. Elefanty
3. Klippers
4. Zryw Bielsko-Biała
5. Galacticos
6. SamoObrona
7. Rosomaki
8. OPTYK Ewa Jasiczek
9. Zwycięzca w barażu TRS Siła Ustroń – Monolith

2 Liga
1. Przegrany w barażu TRS Siła Ustroń – Monolith
2. No Flow
3. Hustlerzy Andrychów
4. Not Found
5. Ułaaa
6. GBS
7. Elo Czikas
8. Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna
9. Pretorianie
10. Astar Team
11. 12 Małp
12. OSK Żubr
13. Angry Sheeps
14. ZSME Żywiec

Po zakończeniu zapisów do 32. edycji BLK w kolejnym komunikacie poinformujemy o przyjętym systemie rozgrywek, terminie losowania grup w 2 Lidze, a także o ewentualnej konieczności rozegrania meczu barażowego, oraz turnieju kwalifikacyjnego - co ma bezpośredni związek z ilością drużyn zgłoszonych do 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki.

W sytuacji gdy jakaś drużyna posiadająca zagwarantowany udział w 32. edycji BLK nie zgłosi się do rozgrywek w najbliższym sezonie to jej miejsce zajmie:
- za jakąkolwiek z drużyn z 1 ligi – drużyna z 2 ligi wg ww. kolejności
- za jakąkolwiek z drużyn z 2 ligi – nowy zespół wg kolejności nadsyłanych zgłoszeń

II.
Zgłoszenie drużyny już tradycyjnie jest możliwe w następujący sposób:
1. Pobierz plik z Kartą Zgłoszeniową (dostępny jest TUTAJ).
2. Wypełnij czytelnie wszystkie pola potrzebnymi danymi.
3. Wyślij najpóźniej do 17 lutego na adres biuro@blk.com.pl.

Pozostałe niezbędne do rejestracji dokumenty (Regulamin, Oświadczenia Ubezpieczeniowe) są do pobrania w tym samym miejscu co Karta Zgłoszenia. Oryginały Kart Zgłoszeń i Oświadczeń Ubezpieczeniowych, a także kserokopii dowodów osobistych (dotyczy nowych zawodników w BLK) należy oddać wypełnione i podpisane bezpośrednio przed rozegraniem pierwszego meczu w sezonie.

Wysokość wpisowego w 31. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki (bez zmian w porównaniu z poprzednim sezonem):

1 Liga
- płatne do 15 marca – 1150 zł (warunkiem zaliczenia niższej opłaty jest jednorazowe wpłacenie całości kwoty)
- płatne po 15 marca – 1450 zł

2 Liga
- płatne do 15 marca – 1050 zł (warunkiem zaliczenia niższej opłaty jest jednorazowe wpłacenie całości kwoty)
- płatne po 15 marca – 1350 zł

Uwaga! Zespoły występujące w BLK w koszulkach, na których w widocznym miejscu znajduje się logo Bielskiej Ligi Koszykówki również w 32. edycji BLK zapłacą wpisowe niższe o 50 zł w porównaniu z podanymi powyżej kwotami.

Drużyny które nie uregulują należności do 12 kwietnia zostaną wykluczone z rozgrywek, a ich zawodnicy zawieszeni w prawach zawodnika BLK.

Wpłaty należy dokonywać na konto Stowarzyszenia Bielska Liga Koszykówki w banku PKO SA nr 52 1240 6449 1111 0000 5285 5317 - w tytule wpłaty należy wpisać nazwę drużyny.
Drużyny opłacające swój udział na podstawie wystawionego wcześniej rachunku proszone są o jak najszybsze zgłoszenie tego faktu.

III.
Pierwsze mecze 31. edycji BLK zostaną rozegrane już 23 oraz 24 lutego!

Pozdrawiamy!






Czarno Na Białym - 29 I
01-02-2013
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!

Jeśli był ktoś kto miał wątpliwości co do tego, że w Hali Victoria dzieją się rzeczy nie z tej ziemi, ten musi teraz przyznać, że cuda się zdarzają :). Ostatni weekend stycznia, to zarazem ostatnie mecze 31. edycji BLK. Wszyscy którzy porzucili kanapy i ciepłe kapcie będą bardzo długo wspominać to co działo się w minioną niedzielę. Emocje? Nie! To było coś więcej. To była koszykówka godna parkietów najlepszej ligi świata!

Mecz o 3 miejsce w 2 lidze
Not Found – Hustlerzy Andrychów
Obie drużyny to beniaminkowie, obie miały okazje już ze sobą zagrać. W pierwszym meczu lepsi okazali się Hustlerzy, którzy pokonali Nieodnalezionych 67:75. Bezsprzecznie można przyznać, że był to bardzo dobry sezon dla chłopaków z Andrychowa, którzy z przytupem weszli na parkiety BLK i jako jedyna drużyna 2 ligi nie zaznali goryczy porażki w cały sezonie zasadniczym. Jeśli ich pierwszy mecz był drogą przez mękę i przypominał bardziej młóckę, niż sportowe zawody, to każdy następny był coraz lepszy. Z każdym tygodniem było widać jak chłopaki stają się zespołem, a gwiazdą, tego zespołu i całej 2 ligi stał się Bartek Sierp. Lider zespołu z Andrychowa odebrał, aż trzy wyróżnienia indywidualne, w tym za największe objawienie sezonu. Z drugiej strony do boju o najniższy stopień podium stanął inny beniaminek – Nieodnalezieni. Niby nowicjusz, jednak w jego szeregach pełno starych wyjadaczy, którzy od lat grają w lidze. Przed meczem większe szanse, mimo porażki w pierwszym spotkaniu, dawano Not Found. Jednak to nie opinie znawców, a 40 minut gry rozstrzygnęły kto zajął trzecie miejsce. Pierwsze dziesięć minut potwierdziło przedmeczowe opinie. To Nieodnalezieni grali lepiej i po pierwszej kwarcie schodzili do szatni z 5 punktami przewagi 22:17. Druga kwarta pokazała, że Andrychów nie przyjechał do Bielska-Białej na zakupy do Sfery, tylko po zwycięstwo i brązowe medale :). Tak jak przez cały sezon, tak i w ostatnim meczu o sile Hustlerów decydowali Bartek Sierp i Łukasz Majewski. To głownie dzięki ich grze w drugie i trzeciej kwarcie Hustlerzy zdominowali bardziej doświadczonych rywali. Bartek rozgrywał, Łukasz zbierał, a obaj w całym spotkaniu rzucili wspólnie aż 51 punktów. To w głównej mierze dzięki ich grze Hustlerzy rozpoczęli czwartą kwartę z 12 punktowym prowadzeniem 45:57. Ostatnie dziesięć minut to lepsza gra Nieodnalezionych, jednak Hustlerzy do końca kontrolowali mecz i nie pozwolili sobie wydrzeć zwycięstwa. Chłopaki z Andrychowa zwyciężyli w całym spotkaniu 69:76 i udowodnili, że pierwsza wygrana nie była przypadkiem. Gratulacje za trzecie miejsce w debiucie! Najlepszy na boisku był oczywiście Bartek Sierp (30 pkt), któremu dzielnie pomagali Łukasz Majewski (21 pkt, 9 zb) i Janusz Cholewa (11 pkt, 10 zb). Po stronie rywali najlepiej zagrał Przemek Olma (15 pkt, 12 zb).

Mecz o 3 miejsce w 1 lidze
Klippers – Zryw Bielsko-Biała
Dwa zupełnie różne zespoły. Klippersi obok spadkowicza – No Flow sprawili największy zawód w tym sezonie. Zespół, przez wielu uważany za pretendenta mającego wstrząsnąć i zakończyć dynastię Shakersów przez cały sezon pokazywał, że nie jest gotowy do takiej roli. Po drugiej stronie drużyna weteranów, którym niewielu dawało szanse na zajęcie miejsca wyższego niż piąte. Jednak dzięki ambicji i woli walki Zryw rzutem na taśmę zapewnił sobie grę w półfinałach. Po jednej stronie modowi wyjadacze, których outfitu na próżno szukać w Sferze ;). Po drugiej stronie drużyna, której bluzy kosztowały miliony złotych i pamiętają czasy kiedy Klimczok był najmodniejszą sferą miasta :). Dla jednych był to finał pocieszenia, dla drugich walka o trzecie miejsce. To co łączyło oba zespoły, to brak liderów. Klippersi zagrali bez Piotrka Karnego, Tomka Dąbkowskiego i Konrada Kotowskiego. W drużynie Zrywu zabrakło mózgu, płuc i serca drużyny – Mariusza „Depy” Depczyńskiego. Przed pierwszym gwizdkiem remis 3:3 w brakach ze wskazaniem na Klippersów, którym mimo wszystko łatwiej zastąpić nieobecnych. Mimo braku swojego najlepszego zawodnika Najstarsi od samego początku wyglądali na pewnych siebie i grali bardzo dobrze. W roli rozgrywającego świetnie spisywał się Bartek Żyrek, z kolei w roli strzelca doskonale odnalazł się Mirek Wranik (25 pkt). Po pierwszej połowie Klippersi wygrywali 45: 37, jednak w trzeciej kwarcie Zryw odrobił cztery punkty i sprawa najniższego miejsca na pudle pozostawała otwarta. Ostatnie 10 minut to gra kosz za kosz. Najstarsi mogliby wygrać to spotkanie gdyby nie Wojtek Żak (37 pkt), który był tego dnia nie do zatrzymania. To właśnie dzięki niemu i nieobecnemu w rewanżu ze Słoniami - Michałowi Grygierowi (16 pkt), Modni wygrali ostatnią kwartę 3 punktami, a całe spotkanie 90:83. Po stronie pokonanych najlepsze zawody zagrała wspomniana dwójka weteranów oraz młodzian Maciej Goryl (13 pkt). Brawa dla Zrywu za bardzo dobry sezon i za to, że mimo wieku są w stanie funkcjonować bez najważniejszych dla organizmu organów ;). Klippersom gratulujemy brązowych medali, a w nadchodzącym sezonie mamy nadzieję, że w końcu zagrają na miarę swojego potencjału.

Mecz o 1 miejsce w 1 lidze
Monolith – OPTYK Ewa Jasiczek
(niespodzianka od Air Tokara - kliknij tutaj)
Tak jak w przypadku walki o brąz, tak i tym razem spotkały się zespoły, które już grały ze sobą w tym sezonie. Poprzednie spotkanie w sezonie zasadniczym wygrali Jednolici zwyciężając Chłopaków Ewy aż 65:78. Jednak finał to finał! Przed meczem ciężko było wytypować zdecydowanego faworyta. Szanse jednych i drugich oceniano na 50%. Mecz o złoto zdecydowanie lepiej rozpoczęli triumfatorzy pierwszego starcia. Oba zespoły stanęły strefą, ale to zawodnicy Monolithu jako pierwsi znaleźli sposób na rozerwanie obrony rywali. Po trzech minutach Monolith prowadził już 7:1, a pierwszą kwartę zakończył i prowadzeniem 17:9. Kolejne dziesięć minut na remis i po pierwszej połowie Jednolici prowadzili 33:26. Bardzo dobrze w tej części grała trójka jednolitych muszkieterów czyli Kamil Klapa, Marcin Jarosz i Bartek Bachta. Jednolici mogli prowadzić wyżej, jednak tuż przed końcem drugiej kwarty, w ich szeregi wdarło się rozprężenie i nie udało im się zdobyć kilku łatwych punktów. W pierwszej części gry Chłopaki Ewy nie mogli grać tego, co lubią najbardziej czyli kontry. Ich obrona nie była tak dobra jak zwykle, a nawet małe dziecko wie, że kontra zaczyna się w obronie. Po przerwie i męskiej rozmowie na boisku zobaczyliśmy zupełnie inny zespół. Znacznie lepiej niż w pierwszych dwudziestu minutach, zagrał duet rozgrywających Rafał Tokarski i Krzysiek Podstawny, a kilka punktów dorzucił Łukasz Mądry. Dzięki temu Optycy odrobili straty i wyszli na jednopunktowe prowadzenie. Czwarta kwarta to wojna nerwów, oba zespoły nie potrafiły zakończyć swoich akcji celnym rzutem. Pierwsze punkty padły dopiero po niemal czterech minutach. Pierwsi swoje nerwy uspokoili Jednolici i to oni po sześciu minutach wyszli na cztero-punktowe prowadzenie. Kiedy wydawało się, że Monolith dowiezie prowadzenie do końca na boisku pojawił się Robert Paprotny. To właśnie on porwał swoich kolegów do walki. Zdobył bardzo ważne punkty, a w kolejnej akcji „ukradł” Jednolitym piłkę! Rafał Tokarski odpalił celną trójkę i wyprowadził Optyków na dwupunktowe prowadzenie. Jednolici próbowali jeszcze walczyć, ale ostatnia minuta to gra punkt za punkt i to Chłopaki Ewy po ostatnim gwizdku mogli świętować zwycięstwo w finale i awans do elity. Gratulacje dla zwycięzców! Wielkie brawa dla obu ekip za ciekawy, dramatyczny i wyrównany pojedynek, który pokazał, że poziom w 2 lidze idzie do góry. Przed Jednolitymi jeszcze baraż i szansa na awans do 1 ligi. Powodzenia! Graczem mecze wybrany został Robert "Robur" Paprotny (7 pkt, 7 zb, 2 as i 3 prz).
(a tutaj coś specjalnego dla MVP Robura od Air Tokara - kliknij tutaj)

Zanim na parkiecie rozpoczął się bój o pierwsze miejsce, mieliśmy zaszczyt uhonorować dwójkę osób, które od samego początku były związane z Bielską Ligą Koszykówki i dzięki którym nasza liga przetrwała niełatwe początki.
Grzegorz Kuropatwa – człowiek, który nigdy nie zagrał w żadnym zespole BLK, ale jest wielkim przyjacielem BLK i koszykówki. Był kiedyś obecny niemal na każdym meczu i bezinteresownie pomagał przy organizacji rozgrywek.
Marcin Jacobson – były zawodnik BLK, człowiek który wspólnie z Krzyśkiem Wiewiórą stworzył naszą ligę.
Obaj Panowie otrzymali tytuł Honorowego Ambasadora BLK za co zebrali gromkie oklaski. Jeszcze raz chcieliśmy im bardzo podziękować. Dla nas wszystkich jest to przykład i wzór do naśladowania. Nie pytaj co BLK może zrobić dla Ciebie, rusz się i zrób coś dla BLK!

W Konkursie Rzutów Za 3 Punkty najlepszy okazał się Dominik Caputa (Galacticos), wyprzedzając Tomasza Stańka (Elefanty) i Mirosława Wranika (Zryw Bielsko-Biała).
Konkurs Rzutów Z Połowy wygrał Aleksander Śpiewak (Rosomaki).

Shakers – Elefanty
Już na rozgrzewce można było wyczuć, że zobaczymy dobry mecz. Ale nawet najwięksi optymiści i miłośnicy basketu nie spodziewali się tego co wydarzyło się w ciągu następnych dwóch godzin. Hala Victoria dawno nie widziała takich tłumów, na trybunach zasiadł komplet kibiców. Już w czasie rozgrzewki czuliśmy klimat wielkiego, koszykarskiego święta. Po jednej stronie 10-krotni Mistrzowie BLK, z drugiej najbardziej charakterny zespół ligi – Elefanty. Obie drużyny wystąpiły w najsilniejszych składach. Sztab medyczny mistrzów doprowadził do stanu używalności kręgosłup MVP 1 ligi Roberta „Kozy” Kozaczki, zaś Stado do boju poprowadził zdrowy samiec alfa Tomasz „ Maniek” Staniek. Kibice byli podzieleni po równo. Jedni trzymali kciuki za kolejny, 11-ty tytuł Wstrząśniętych, a drudzy chcieli końca tej dynastii i nowego mistrza.
W pierwszym meczu rozegranym w sezonie zasadniczym wygrali Wstrząśnięci. Jednak usprawiedliwieniem może być fakt, że Słonie zagrały bez kontuzjowanego Tomka Stańka. Czym jest Tomek dla drużyny było widać już w czasie meczów półfinałowych, a finał tylko potwierdził wartość tego doświadczonego zawodnika.
To właśnie popularny Maniek był zawodnikiem, dzięki któremu Słonie po pierwszej kwarcie remisowały z Wstrząśniętymi 18:18. Pierwszy punkt zdobył co prawda najlepszy strzelec Słoni Przemek Bortlik, jednak kolejne sześć dołożył ich lider. Bardzo dobrze w tym fragmencie gry, jak i w całym meczu zagrał Marcin Samulak. Kolejne 10 minut to wyraźna przewaga Mistrzów. Największa w tym zasługa Kozy, który zdobył kilka punktów i był zaporą nie do przejścia dla zawodników Elefantów. Najbardziej przekonał się o tym Przemek Bortlik. Najlepszy snajper Słoni kilka razy został efektownie zablokowany przy próbie wjazdu pod kosz. Po gwizdku kończącym pierwszą połowę, na trybunach dało się słyszeć, że jest już po meczu. Wielu było przekonanych, że Słonie nie dadzą już rady podjąć walki, a tylko kwestią czasu jest kiedy Shakersi użyją swojej najmocniejszej broni, czyli rzutów za trzy punkty. Oj jak bardzo się mylili! Trzecia kwarta prawie na remis 14:13 dla Mistrzów. Bardzo dobrym pomysłem okazał się manewr trenera Słoni Mariusza „Byrka” Słodownika, który do pilnowania Kozy oddelegował znacznie niższego Filipa Łątkę, któremu pomocy udzielali koledzy, którzy zamykali Robertowi drogę od linii końcowej. Doskonałe posunięcie taktyczne, którego efekt widać w pomeczowych statystykach Koza trafiał tylko z 25% skutecznością! Mimo wszystko to Mistrzowie wyszli na ostatnią kwartę z 13 punktową przewagą. Był to niestety koniec dobrych wiadomości dla Wstrząśniętych. Cztery faule mieli na swoim koncie aż trzej zawodnicy - Robert Kozaczka, Sławek Kruczek i Grzegorz Błotko. Na domiar złego po trzech minutach ten ostatni wyleciał z boiska po piątym bezsensownym faulu. To było jak woda na młyn dla Elefantów, którzy od tego momentu zdominowali Mistrzów. Doskonała, niemal idealna obrona zespołowa, pozwoliła Mistrzom na rzucenie tylko 8 punktów w całej kwarcie! Dobra wiadomość dla fanów Słoni. Obudził się Przemek Bortlik, który dwukrotnie trafia za trzy i mamy remis. Hala szaleje! Pozostaje 38 sekund i piłka dla Szejków. Mistrzowie kierują piłkę do swojego lidera, podwojony Koza nie trafia. Piłka dla Słoni. 13 sekund. Elefanty grają do końca. Wjazd Przemka Bortlika! Piłka tańczy na obręczy! Wypada! Syrena! Dogrywka!
Doliczone pięć minut lepiej zaczynają Słonie. Świetnie, i w obronie i w ataku, gra najlepszy w całym spotkaniu Słoń – Darek „Łysy” Reinhard. To po jego punktach w trzeciej minucie dogrywki Elefanty prowadzą sześcioma punktami. Kiedy wydawało się, że BLK będzie miała nowego Króla trójkę z rogu odpala Paweł Miśkiewicz. Trafia! Dwie minuty do końca i trzy punktu przewagi dla Elefantów. Po chwili pięć po celnej akcji Marcina Samulaka. W odpowiedzi za trzy trafia Grzesiek „Szyba” Szybowicz. Strata Słoni. Szybka kontra. Szyba za dwa. Remis! Widownia szaleje. 10 sekund do końca. Ostatnia piłka dla Słoni. Przemek Bortlik próbuje kończyć po dynamicznym wjeździe! Siódmy, bezcenny blok Roberta Kozaczki! Syrena! Druga dogrywka! Publiczność w ekstazie!
W przerwie zawodników dopadają skurcze. Widać, że te 45 minut kosztowało jednych i drugich mnóstwo sił. Shakersi tracą kolejnego zawodnika - Sławek Kruczek spada za piąty faul. Druga dogrywka to punkt za punkt, nikt nie odpuszcza. Walka! Walka! Walka! Mimo olbrzymiej stawki meczu i temperatury na trybunach w całym meczu obie drużyny grały bardzo fair. Do końca meczu pozostaje minuta. Mistrzowie grają pełne 24 minuty, potrajany Koza nie trafia! Słonie przegrywają 81:78! Piłka w rękach Marcina Samulaka! Do końca 36 sekund! Marcin mija linie połowy! Czeka! Jeszcze kilka kroków! Staje metr od linii rzutów za trzy punkty! Cudowny „In your face”! Trafia! Publiczność ryczy, hala aż się trzęsie! Remis! 13 sekund do końca! Szyba podaje do Kozy! Koza podwojony! Tańczy z piłką! Zwód w lewo i firmowy spin do linii! Wychodzi górę! Rzuca! Publiczność milknie! Obrońcy skaczą! Opadający Tomek Staniek fauluje! Gwizdek sędziego! 1.3 sekundy do końca! Najlepszy zawodnik ligi staje na linii rzutów wolnych! Hala w ekstazie! Jedni wyją! Drudzy wrzeszczą! Inni bladzi szukają wsparcia w niebiosach! Jeszcze inni odwracają wzrok! Koza rzuca! Trafia! 82:81! Drugi rzut ląduje na obręczy! Piłkę zbiera Łysy! Podanie do Marcina Samulaka, który oddaje rzut rozpaczy! Nie trafia! Syrena! Koniec!
Jednym punktem wygrywają Shajkers. Taniec radości na parkiecie. 11-ty kolejny tytuł! Gratulujemy! Elefanty smutne. Było tak blisko... Zostawili na boisku praktycznie wszystko. Dziękujemy!
MVP meczu finałowego w 1 lidze został wybrany Robert Kozaczka (Shakers) - 21 pkt (2x3), 17 zb, 5 as, 2 prz i 7 bl. Puchary i wyróżnienia zawodnicy obu drużyn odebrali z rąk pana Piotra Kochowskiego - przewodniczącego Komisji Zdrowia, Polityki Społecznej i Sportu.
Obie drużyny stworzyły cudowne widowisko, pełne emocji, walki i koszykówki na bardzo wysokim poziomie. Ci którzy mogli je zobaczyć, będą latami wspominać ten pojedynek. Kilka godzin później, kilka tysięcy kilometrów dalej odbył się pojedynek Celtic – Heat, kto oglądnął ten mecz ten wie jak niewiele dzieliło finał BLK od meczu gigantów NBA!
Podziękowania należą się również dla dj PP, dzięki któremu niedzielne spotkania miały oprawę niczym mecze NBA. Drużyny były przedstawiane przy dźwiękach Siriusa w wykonaniu Alan Parsons Project czyli muzyki, którą wszyscy kojarzą z prezentacji meczowych Chicago Bulls. W trakcie spotkań zawodnikom i kibicom również towarzyszyły kawałki muzyczne znane z parkietów najlepszej ligi świata.

To był to fantastyczny dzień, który stanowił zwieńczenie bardzo ciekawego sezonu. Można w sumie powiedzieć – szkoda, że już się skończył. Ale nie ma co się martwić. Za kilka dni ruszają zapisy do kolejnego sezonu BLK!

NA PLUS
Shakers i Elefanty – obie drużyny sprawiły, iż finałowy mecz był prawdziwą ucztą. Finał 31. edycji BLK będzie się wspominać latami jako TEN finał.

NA MINUS
BRAK. W tą niedzielę wszystko było na PLUS

Liczby kolejki:
11-ty tytuł mistrzowski z rzędu zdobyli Shakers

Cytat kolejki:
Marcin Mazur "Za taki mecz jak dzisiaj, finał pierwszej ligi, to powinni brać opłatę za wejście"

Z hali Victoria dla BLK Czarno na Białym :)
Czarno na Białym
MC&Zulek
Obejrzyj film
1 Grygier Michał 4,6
2 Nowak Nikodem 4,1
3 Kalfas Tomasz 4,0
4 Grzanka Ignacy 4,0
5 Habdas Jakub 4,0
6 Bachta Bartłomiej 3,8
1 Mączka Łukasz 4,6
2 Śpiewak Aleksander 4,5
3 Czesak Tymoteusz 4,3
4 Kaźmierczak Igor 4,0
5 Wojas Krystian 4,0
6 Marcol Piotr 4,0