22-04-2013
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!
Przedostatnia kolejka fazy grupowej w 2 lidze chociaż nie przyniosła żadnych zaskakujących rozstrzygnięć, to pokazała że nawet potencjalnie słabsze zespoły stać na to, żeby powalczyć jak równy z równym z kandydatami do awansu. W 1 lidze natomiast wreszcie rozgrywane są mecze, które decydują o tym, które drużyny wejdą do półfinałów. Zatem emocji na parkietach BLK nie mogło po prostu zabraknąć. 12 Małp vs TRS Siła Ustroń 41:64 Po porażce w meczu z Double B Nation o prymat w grupie C drugiej ligi, Siłacze muszą wygrać wszystkie mecze, żeby zapewnić sobie awans do play-off. Tym razem na ich drodze stanęło 12 Małp, to znaczy zespół 12 Małp, bo małp było tylko 6 ;). Po stronie zespołu z Ustronia nie mógł zagrać Adam Deda, ale do drużyny wrócił Kamil Brzozowski, który doznał kontuzji w poprzednim meczu. Siłacze od samego początku grali z większym animuszem i wolą zwycięstwa. Po kolei wygrywali kolejne kwarty. Jedynie w ostatniej Naczelni zdołali pokonać rywali jednym punktem, ale nie miało to już większego znaczenia, ponieważ mecz był rozstrzygnięty już po 30 minutach. Końcowy wynik to 41:64 dla Siłaczy, którzy jedną nogą stoją już na drugim stopniu podium. Najlepsi w zespole zwycięzców byli Kuba Cieślar (8 pkt, 12 zb, 3 prz) i Jan Tarnowski (13 pkt, 10 zb, 2 prz), a po stronie pokonanych na wyróżnienie zasłużył Łukasz Błaszczak (12 pkt, 21 zb, 5 prz). EloCzikas – Nowa Forma 61:51 Po tym meczu możemy wreszcie ustalić kilka faktów dotyczących grupy D. Czikasy są w ósemce :). O przedostatnie miejsce zagra Nowa Forma z NSBB. WSEH nie wygra grupy, ale może zająć w niej drugie lub trzecie miejsce. Not Found może wygrać grupę lub… grać o miejsca 9-16. Pytania? Chyba żadnych. Od początku wiadomo było, że to najrówniejsza grupa i ten osąd sprawdził się do samego końca. A co do meczu… W Nowej Formie zagrał wreeeeszcie awizowany od kilku meczów Marcin Zientek. Nie okazał się on jednak zbawcą swojego zespołu, gdyż pomimo zdobytego double-double (11 pkt i 11 zb) zagrał na koszmarnej skuteczności (3/16). Czikasy jednak baaardzo długo męczyły się ze znacznie słabszym rywalem i gdyby nie fakt, że drugoplanowy na co dzień Wojan, zagrał dobre zawody (14 pkt i 8 zb) i wsparł standardowo dobrze grającego Brysia (25 pkt, 14 zb) w tym meczu mogłoby dojść do sporej sensacji. Ale nie gdybajmy :)... Niespodzianki nie było. Czikasy grają dalej, a Nowa Forma musi wygrać z NSBB, żeby w ogóle wejść do walki o miejsca 9-16. NSBB – Not Found 61:72 Wszyscy, którzy po 3 kwartach wchodzili na halę i widzieli, że w meczu outsidera z liderem na tablicy wyników widnieje remis, przecierali oczy ze zdumienia. NSBB wreszcie odpaliło! Dość późno, jednakże wystarczająco wcześnie, żeby utrzymać się w 2 lidze. Na Not Found póki co, ta gra jeszcze nie wystarczyła, ale przegrać z czwartą drużyną ubiegłego sezonu po bardzo wyrównanym meczu to na pewno nie wstyd. W Not Found najlepiej zagrał tym razem Leszek Hendzel (29 pkt, 7 zb), a dość ciekawą statystyką popisał się Łukasz Kobiela, który natrzaskał eval 24, nie trafiając ani jednego rzutu z gry (!!!). Trafił on za to 2 z 4 rzutów wolnych oraz swoim zwyczajem zamordował rywali na deskach zbierając piłkę aż 25 razy :). W NSBB wyróżnił się natomiast Paweł Maślanka (17 pkt, 9 zb). Co dalej? Not Found tylko jakaś katastrofa mogłaby zabrać awans do ósemki, więc do ostatniego meczu z WSEH chłopaki mogą podejść raczej na luzie. NSBB natomiast jeśli wygra z Nową Formą i wejdzie do walki o miejsca 9-16, to z taką grą jak w tym meczu, może być jednym z faworytów do utrzymania się w 2 lidze. Ale trzeba wreszcie zacząć wygrywać… BA Team – Double B Nation 51:93 Wynik znacznie gorszy, niż gra najsłabszego zespołu grupy C. Double B Nation zaskakująco długo męczyli się z BA Team, którzy przez 3 kwarty stawiali rywalom naprawdę zacięty opór. Zabrakło im jednak lidera, jakim w DBN był znakomicie tego dnia dysponowany Jarek „Kakał” Grygierczyk (23 pkt, 9 zb, 5 as, eval 31). Poza tym chłopaki z BA Team zostali zmiażdżeni na tablicach aż 28:51 i warto przy tym zaznaczyć, że nikt z DBN nie zdobył nawet 10 zbiórek, bo zbierała niemal cała drużyna. W BA Team wyróżnił się tylko Dawid Biegun (17 pkt, 8 zb). To jednak zdecydowanie za mało, żeby powalczyć z drużyną, która aspiruje być może nawet do czołowej czwórki. Na koniec cytat dnia autorstwa bohatera tego meczu, Jarka Grygierczyka: „No ja muszę w pierwszej kwarcie odpalić swoje standardowe 3 cegły, a potem już mi się fajnie gra.” No jeśli tak to ma wyglądać, to nie krępuj się Jaro, tylko odpalaj ;)! LO Kopernik Żywiec - Grim Reapers 53:84 Młodzieńcy z Żywca mogą już po woli myśleć o kolejnym sezonie w trzeciej lidze, Grimowie jeśli marzyli o utrzymaniu musieli wygrać ten mecz i solidnie przygotować się do walki w następnej części sezonu. Różnicę w celach i potencjale było widać od pierwszego gwizdka. Grimowie grali lepiej, z większą wiarą i zaangażowaniem. W przeciwieństwie do poprzednich spotkań, w których oddawali niezliczoną ilość rzutów za 3 punkty, tym razem zagrali bardziej "pod kosz" i wykorzystali swoją przewagę fizyczną nad Licealistami z Żywca. To dało im 11 punktową przewagę po pierwszej kwarcie. W drugiej chłopki z LO odrobili 6 punktów, ale już w trzeciej doznali sromotnej klęski, aż 3:29! Czwarta na remis. Ostatecznie Grimowie pewnie pokonali Licealistów 53:84. Najjaśniejszą postacią meczu był Mateusz Honkisz (21 pkt, 16 zb, 6 as, 3 blk), który został wybrany do piątki kolejki. Na pocieszenie dla juniorów z Żywca mamy przykład…. Grimów :). To właśnie Grimowie, znani w poprzednim sezonie, jako Żubry, zbierali tęgie baty. Jednak w tej edycji już okrzepli i dzięki lepszej grze zajęli trzecie miejsce w grupie. Astar Team - Hustlerzy Andrychów 49:93 Ten sezon w wykonaniu Astar Team jest bardzo słaby. Jedno zwycięstwo z juniorami z Żywca niczego nie zmienia. 30. edycja, w której Astar zajął wysokie trzecie miejsce i był rewelacją ligi pozostaje już tylko wspomnieniem. Bez swojego lidera Grześka Harężlaka zawodnicy Astara powoli zaczynają grać rolę chłopców do bicia. Nie inaczej było w ostatnim meczu. Katem Astara byli Hustlerzy. A właściwie Bartek Sierp (20 pkt, 16 as, 9 zb, 3 prz), który wziął sobie do serca krytykę, jaka spadła na niego po kilku ostatnich występach. Bartek przypomniał sobie, że jest gwiazdą drugiej ligi i zagrał koncertowo. Ten mecz to był „one Man show”. Trochę to krzywdzące dla kompanów Bartka, którzy również zagrali bardzo dobrze, ale także oni muszą przyznać, że 16 asyst i niemal 93% wszystkich celnych rzutów, to jest wyczyn ponad miarę. Chłopaki z Andrychowa dominowali w każdym aspekcie koszykarskiego rzemiosła, pewnie pokonali rywali 49:93 i zajęli drugie miejsce w grupie, które pozwoli im na walkę w play-off. Astar Team musi się jeszcze bardzo postarać, ponieważ chłopaków czeka mordercza walka o utrzymanie w drugiej lidze. Pretorianie – Basket Żywiec 62:67 Ci, którzy przewidzieli, że w meczu Pretorian z Basketem będą jednak emocje i wybrali się wieczorem na halę, aby zobaczyć ten mecz, nie żałowali ani przez sekundę. To było absolutnie najlepsze sobotnie spotkanie! Stary wyjadacz i taktyk, co się zowie, czyli Piotrek Kapustka odsłonił bowiem niemal wszystkie braki wciąż niezgranych chłopaków z Żywca i pokazał, że Basket wcale nie jest takim pewniakiem do awansu. Ba… gdyby nie kilka mało przemyślanych akcji Pretorian w końcówce, to Basketu mogłoby w ogóle zabraknąć w ósemce, co byłoby przecież meeeega sensacją! A wracając do meczu, to spotkanie od początku bardzo równe. Pretorianie nie przestraszyli się lepszych indywidualnie chłopaków z Żywca, natomiast chłopaki z Żywca… przestraszyli się strefy, jaką ustawili Pretorianie. Poza tym znakomicie grał Robert Bem (19 pkt), który był zdecydowanie za szybki dla kryjących go rywali, a dzielnie wspierali go Łukasz Olek (15 pkt, 11 zb), oraz świetny Piotrek Kapustka (11 pkt, 7 as). W Żywcu wyróżniającą się postacią był tym razem Andrzej Brańka (30 pkt), który niemal w pojedynkę wypracował kolegom przewagę w trzeciej kwarcie, której już nie oddali do końca. Poza tym znów bardzo dobrze zagrał Kuba Chrapek (11 pkt, 16 zb). Do przerwy mecz niemal na remis, trzecia kwarta to dominacja Basketu, a czwarta to dramatyczny, aczkolwiek nieudany pościg Pretorian. Basket ląduje zatem w ósemce, aczkolwiek po tym meczu trudno powiedzieć, jak daleko ten zespół zajdzie. Natomiast Pretorianie to ekipa, która na pewno nie zasługuje na to, żeby grać w 3 lidze. Problem polega na tym, ze takich drużyn-kandydatek do zdobycia tego dziewiątego miejsca jest co najmniej kilka… Na koniec ciekawostka. Na meczu Baksetu zabrakło m.in. Kacpra Wieczorka. Jeśli ktoś ma ochotę dowiedzieć się, dlaczego, to klikamy tutaj i przyglądamy się uważnie perkusiście z tyłu sceny :). Brawo Kacper! W zasadzie można śmiało powiedzieć, że zagrałeś lepiej niż Twoi koledzy, bo oni o mało co się nie wygłupili, natomiast Tobie poszło całkiem nieźle ;). SamoObrona – Klippers 62:69 Hit kolejki! SamoObrona, która ciągle walczy o play-offy, kontra podrażnieni pierwszą porażką (z Shakers) Klippersi. Mecz już tradycyjnie wyrównany i tradycyjnie… wygrany przez Klippersów. SamoObronie nie pomógł ani wytransferowany przed tą edycją Dawid Czarniak (18 pkt), ani przeżywający kolejną młodość Andrzej Kołodziejski (18 pkt, 8 zb). Klippers wygrali zasłużenie, gdyż mieli po prostu mniej gorące głowy i w sytuacjach, kiedy rywale ich dochodzili i trzeba było trafiać, nie drżały im ręce. Poza tym znakomicie zagrał Kamil Kuczmarz, który po „burze”, jaką otrzymał od zespołu za nieobecność w meczu z mistrzami, trafił 3 bardzo ważne trójki i walnie przyczynił się do zwycięstwa swojej drużyny. Poza „Kasetą” świetne zawody rozegrał również Zbyszek Przybyła, który wyhaczył eval 23 (najwyższy w meczu). Klippers wracają zatem na zwycięską ścieżkę i zapewne znów zameldują się w play-offach. SamoObrona zaś nie wykorzystała szansy, aby dopaść pierwszą czwórkę i aby marzyć o półfinałach, musi pokonać Elefanty i patrzeć na to, co zrobią rywale. Sytuacja zatem bardzo trudna i… wygląda to znów na przeklęte dla tego zespołu piąte miejsce. Zryw Bielsko-Biała - Rosomaki 68:54 Zryw jedna z dwóch drużyn bez porażki, Rosomaki jedna z trzech drużyn bez zwycięstwa. Można by zatem napisać : „i wszystko jasne”. Ale… nie do końca, to znaczy do czwartej kwarty. Przez 30 minut był to bardzo wyrównany mecz, a momentami prowadzenie należało do Rosomaków, którzy dzielnie walczyli z silniejszym, bardziej renomowanym i liczniejszym rywalem. I to właśnie liczba zawodników przesądziła o wygranej Najstarszych. Rosomaki, choć bardzo ambitne i waleczne opadły z sił, a w odwodzie miały tylko jednego zawodnika. Tę słabość z całą siłą w czwartej kwarcie wykorzystali zawodnicy Zrywu, pewnie wygrywając tę ćwiartkę 19:8 i całe spotkanie 68:54. W zespole zwycięzców najlepsi byli zawodnicy z dwóch biegunów koszykarskiego kalendarza tj. najmłodszy w drużynie Maciek Goryl (26 pkt, 13 zb) i najstarszy Mirek Wranik (19 pkt, 7 zb, 4 as). Zryw pozostaje zatem jedną z dwóch niepokonanych drużyn w obecnych rozgrywkach. Rosomaki nadal bez zwycięstwa, ale jeśli Mateusz Adamus (9 pkt,9 as, 5 zb) i reszta będą grali z taką determinacją jak w tym spotkaniu, mogą jeszcze powalczyć o utrzymanie. Najważniejsze mecze bowiem przed nimi. A i jeszcze jedno… panowie chyba za bardzo uwierzyliście w swój rzut za trzy punkty ;). Monolith - Reha-Forma Elefanty 66:89 Chyba tylko najwierniejsi kibice Jednolitych wierzyli w swoich ulubieńców, kiedy podczas rozgrzewki okazało się, że w meczu nie wystąpi jeden z liderów drużyny - Bartek Bachta. Bartek to bardzo ważny zawodnik beniaminka, na dodatek przeciwnikiem pierwszoligowych żółtodziobów byli weterani, czyli drużyna Słoni. Mimo tego pierwsza połowa to bardzo wyrównana gra i w tym czasie to właśnie chłopaki z Monolitu byli dłużej na prowadzeniu. Grali bardzo spokojnie starając się oszczędzać siły i nie nakręcać tempa gry. Ich obrona strefowa, chociaż w wielu miejscach dziurawa była na tyle szczelna, żeby zatrzymać Słonie. Po dwudziestu minutach na tablicy widniał wynik 38:41. Druga część zaczęła się od trójki dla Jednolitych i remisu. Wyglądało na to, że może to być do końca bardzo wyrównany mecz… i właśnie wtedy Elefanty wrzuciły drugi bieg i zaczęły grać swoje. Już po trzech minutach trzeciej kwarty wyszły na 10-punktowe prowadzenie, które sukcesywnie zwiększały do samego końca. Po 30 minutach było już 50:68, a ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną rutyniarzy 66:89. Słonie do wygranej poprowadzili dwaj panowie M. czyli Marcin Samulak (16 pkt, 10 zb, 6 as, 6 prz) i Marcin Płonka (23 pkt). Po stronie pokonanych, najlepszy był Paweł Kleszcz (16 pkt, 4 as, 3 prz). Shakers - Galacticos 101:90 Tylko najwięksi fachowcy i miłośnicy basketu byli jeszcze na hali, kiedy do boju szykowali się Mistrzowie i Galaktyczni. Jednak Ci, którzy zostali mogą bez przesady powiedzieć, że obejrzeli jeden z najlepszych meczy w tym sezonie, o którym bez odrobiny przesady można powiedzieć, że przyćmił mecz kolejki. Przed meczem nie wielu liczyło na coś więcej, niż wysokie zwycięstwo mistrzów. Po pierwsze mierzyły się zespołu z dwóch krańców ligowej tabeli. Po drugie Ci pierwsi nie przegrali żadnego meczu, Ci drudzy przegrali wszystkie. Po trzecie Wstrząśnięci po raz pierwszy w tym sezonie wystąpili w optymalnym składzie, a po stronie Galacticos nie mógł zagrać Piotrek Barciewicz. I tak pewnie można by było dłużej wymieniać, ale czas przejść do meczu. Zdecydowanie lepiej rozpoczęli Galaktyczni, którzy grali szybciej, dokładniej w ataku i konsekwentnie w obronie. Do boju prowadzi ich Remek Bury, który jak zwykle świetnie gra w ataku i dodatkowo to właśnie on jest odpowiedzialny za krycie Roberta Kozaczki. To już chyba staje się normą, że do krycia MVP ligi, oddelegowywani są niżsi zawodnicy. Dzięki temu po dziesięciu minutach wyszli na 6 punktowe prowadzenie. Druga kwarta to gra punkt za punkt z delikatnym wskazaniem na Wstrząśniętych. Po pierwszej połowie prowadzenie nadal po stronie chłopaków z Żywca – na tablicy 43:47. Trzecia kwarta to „back to reality” - Mistrzowie grają coraz lepiej. Swoje pierwsze dwa punkty w meczu zdobywa niewidoczny do tej pory Grzesiek Błotko… i od razu dorzuca pięć kolejnych. Świetne zawody rozgrywa Grzesiek Szybowicz, a ozdobą meczu jest jego blok w kontrze jeden na jeden na Sebastianie Skroku. Po 30 minutach 75:61, do tego czwarta kwarta rozpoczyna się od 4:0 dla Shajkersów. 18 punktów przewagi i wydaje się, że jest po meczu. Ale nie... Galaktyczni wracają do gry i z minuty na minutę robi się coraz goręcej. Coraz częściej trafia wspomniany Sebastain Skrok. To po jego rzucie za trzy na 180 sekund przed końcem spotkania Galaktyczni dochodzą Shakersów na 5 punktów. Piłka po stronie Shakersów, którzy starają się grać tak, jak na wyjadaczy przystało – do samego końca. Po niecelnym rzucie piłkę zbierają Galaktyczni i Remek Bury w swoim stylu wybiega sam na sam w szybkiej kontrze, piłka już leci w jego stronę… jednak po drodze spotyka rękę Roberta Kozaczki. Podanie do rogu tam stoi wolny Grzesiek Błotko… trzy punkty. Zamiast pewnych dwóch punktów i trzy punktowej przewagi, trójka, osiem punktów… i po meczu. Ostatecznie Mistrzowie wygrywają 101 :90. Najlepsi na boisku byli: Grzesiek Szybowicz (27 pkt, 11 as, 8 zb) i Robert Kozaczka (23 pkt, 8 zb, 5 as, 4 prz) po stronie Shakersów oraz Remek Bury (29 pkt, 6 zb, 4 as) i Sebastian Skrok (32 pkt) po stronie Galacticos. NA PLUS: NSBB oraz Galacticos – za bardzo emocjonującą walkę kolejno z Not Found oraz Shakers NA MINUS: Nowa Forma – 3 mecze i 3 porażki, pomimo dość odważnych przedsezonowych zapowiedzi Liczby kolejki: 0 – tyle celnych rzutów z gry zanotował Łukasz Kobiela, a mimo to zdobył Eval 24, ponieważ zebrał aż 25 piłek :) Czarno Na Białym MC&Zulek&Marcin(ek) |
12-04-2013
I.
Turniej streetballa organizowany od wielu lat przez Bielską Ligę Koszykówki został umieszczony na oficjalnej liście Siemens Grand Prix Polski 2013 w Koszykówce 3X3! W tym roku będziemy rywalizować 1 czerwca na boiskach przy ul. Piastowskiej (przy BCK). Zwycięzca turnieju w Bielsku-Białej zagwarantuje sobie udział w turnieju finałowym całego cyklu, który będzie rozegrany 18 sierpnia w Gdyni! Zapraszamy wszystkich na stronę główną organizatorów całego cyklu, gdzie można znaleźć wiele ciekawych informacji, terminarz, przepisy gry itp. Oczywiście w późniejszym terminie będziemy o wszystkim informować na naszej stronie internetowej i FB). (strona dostępna jest tutaj) II. W najbliższą niedzielę odbędzie się w czasie rozgrywek BLK szkolenie teoretyczne i praktyczne dla sędziów - kandydatów do prowadzenia zawodów na poziomie szczebla centralnego. W związku z tym będziemy mogli zobaczyć na naszym parkiecie sędziów z trzech województw - śląskiego, łódzkiego, oraz małopolskiego (którzy pojawią się już w sobotę na rozgrywkach 2 ligi). III. W związku z rozstrzygnięciem konkursu z zakresu kultury fizycznej organizowanego przez Urząd Miejski w Bielsku-Białej, chcielibyśmy poinformować, że otrzymaliśmy na 2013 rok dotację w wysokości 13500zł - dziękujemy za pomoc! Oczywiście cała kwota zostanie przeznaczona na organizację rozgrywek Bielskiej Ligi Koszykówki bieżącym roku. IV. Przypominamy, że 12 kwietnia to ostatni dzień na uregulowanie wszelkich zaległości związanych z płatnością za wpisowe do 32. edycji Bielskiej Ligi Koszykówki! V. Komisja Dyscyplinarna BLK po rozpatrzeniu odwołania w sprawie kary nałożonej na Tomasza Stańka (Reha-Forma Elefanty) postanowiła utrzymać w mocy wcześniejszą decyzję o zawieszeniu ww. zawodnika na 7 kolejnych meczów (czyli do końca sezonu zasadniczego 32. edycji BLK). Pozdrawiamy! |
11-04-2013
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!
No Flow – Profit Cieszyn 95:32 Po stronie spadkowicza nie mógł zagrać jeden z filarów drużyny - Piotrek Męcnarowski, ale i tak nikt chyba nie stawiał na rookies z Cieszyna. Gdyby nie zmiana połówek po 20 minutach, można by napisać, że był to mecz do jednego kosza. Murowany faworyt do awansu kontra drużyna absolutnych nowicjuszy. Od początku do końca było wiadomo, kto jest sprite, a kto pragnienie :). Pytanie było tylko jedno; czy No Flow przekroczy granicę 100 punktów? Nie przekroczyli. Mecz zakończył się 95:32. Najlepszy na boisku był Paweł Sablik (30 pkt, 18 zb, 4 as), ale cały zespół No Flow zagrał bardzo dobre zawody, notując aż 28 asyst. Z czego 11 było autorstwem Łukasz Mączki. Po stronie Profitu nie sposób wyróżnić żadnego zawodnika. Pierwszy sezon, pierwsze koty za płoty. Teraz może być już tylko lepiej :). Ułaaa – LO Kopernik Żywiec 114:39 …Czyli jak wyżej :). Ułani wyciągnęli wnioski ze swojego poprzedniego meczu (i medialnej krytyki). Tym razem nie zlekceważyli swojego rywala i nie pozwolili mu nawet na chwilę pomyśleć, że może z nimi powalczyć. Efekt? 114:39! Tak samo jak w poprzednim meczu wszyscy zawodnicy zwycięskiej drużyny zagrali bardzo dobre zawody. Ułani grali z ogromnym zaangażowaniem i bardzo zespołowo, o czy świadczy 28 asyst. Na szczególne wyróżnienie zasłużyli Marcin Gamza (26 pkt, 5 as, 7 prz) oraz Tomek Rezik (26 pkt, 14 zb) i to wszystko w nieco ponad 20 minut. A licealiści z Żywca? No cóż, praca, praca i jeszcze raz praca :). Grim Reapers – Astar Team 68:58 Chyba nikt nie spodziewał się tego, że Astar w tej edycji będzie tak słaby. Nie oczekujemy cudów od tej drużyny, szczególnie kiedy nie ma Grześka Harężlaka, ale wygrana z Grim Reapers to jednak mus dla zespołu, który chociażby marzy o grze w ósemce. Mecz przebiegał dokładnie według scenariusza przewidzianego przez nas w zapowiedziach – festiwal trójek. Reapersi trafili trzy trójki więcej i… wygrali ten mecz 10-cioma punktami. Na boisku jeden wielki chaos. Wystarczy zwrócić uwagę na fakt, że najlepiej punktujący zawodnik Reapersów – Piotr Chróścielewski (20 pkt) uzyskał „powalający” eval 4, trafiając 6 z 29 rzutów z gry. Natomiast lider punktowy Astaru, który niemal w pojedynkę wykończył Kopernika, trafił 5 na 17 rzutów z gry i uzyskał eval 5... Prawie starcie tytanów :). Mało? No więc obie drużyny zanotowały w sumie aż 42 straty, a skuteczność z gry jednych i drugich bazowała wokół nieprzekraczalnej granicy 30%. Oby jak najmniej meczów na podobnej skuteczności. Żeby było zabawniej, sytuacja w grupie B jest tak zagmatwana, że jeśli ASTAR jakimś magicznym sposobem wygra w sobotę z Hustlerami, to może zameldować się w ósemce. Patrząc na ten mecz, nikt oczywiście w to nie uwierzy, ale statystyki nie kłamią i Astar pomimo dwóch porażek zachowuje realne szanse na awans. Prośba zatem do Bartka Sierpa i kolegów - skupcie się i sprawcie, żeby w najbliższą sobotę nie doszło w tej grupie do kolejnej niespodzianki ;). Reha-Forma Elefanty – Galacticos 88:73 Trudno jest w Europie wygrać spotkanie, jeśli w pierwszej kwarcie traci się 32 punkty. Nie udało się to również zespołowi Galacticos, po którym Słonie w pierwszej połowie przejechały się jak Jeep po sawannie :). Oczywiście najlepiej punktował Przemek Bortlik, który tym razem zdobył 26 punktów (i dołożył 10 zbiórek) i znów jest w czubie klasyfikacji najlepszych strzelców 1 ligi. Double-double zdobył również Marcin Samulak, który do 12 pkt, dołożył aż 10 asyst. To w zupełności wystarczyło na Galacticos, które rozdeptane przez galopujące Słonie, straty zaczęło odrabiać dopiero w trzeciej i czwartej odsłonie. Słonie wówczas jednak już spokojnie skubały trawę i nawet nie zwróciły uwagę na to, że z 23 punktów różnicy, zrobiło się 15. Kolejny wygrany mecz i Elefanty wracają na właściwą ścieżkę – usłaną jeszcze kilkoma przeszkodami drogę do półfinałów. Galacticos natomiast, staczają się po równi pochyłej i nie widać jak na razie lidera, który niczym w hollywoodzkiej produkcji w ostatniej chwili zawiśnie nad przepaścią i nie pozwoli sobie i kolegom spaść niebezpieczne okolice strefy spadkowej, która dla tego zespołu wydaje się być coraz bardziej prawdopodobna. Może nowo pozyskany Sebastian Skrok (aż 33 pkt w tym meczu) będzie tym zbawcą?? Kto wie… Na razie jednak kolejna bolesna porażka i miano najpoważniejszego obok Rosomaków i Monolithu, kandydata do spadku z 1 ligi. Klippers – Shakers 78:91 Hit kolejki i klasyk BLK. Tym razem oprócz tradycyjnych podtekstów, których od lat mnóstwo w pojedynkach Modnych i Wstrząśniętych, mieliśmy dwa nowe i pikantne. Po ostatnim sezonie między oboma drużynami doszło do wymiany zawodników. Drużynę Klippersów wzmocnił już syty mistrzowskich tytułów Marcin Suchy, który potrzebował nowej motywacji. W drugą stronę powędrował Konrad Kotowski, któremu marzy się mistrzowski pierścień. Ten sezon jest bardzo dobry dla obu drużyn, obie wysoko wygrywają swoje mecze i do ostatniej niedzieli oba nie poniosły porażki. Warto zaznaczyć, że mistrzowie od dłuższego czasu grają bez Grześka Błotko, mimo tego w dalszym ciągu są poza zasięgiem rywali. Grzesiek nie mógł zagrać także w tym pojedynku. Tym razem jego nieobecność mogła być bardzo znaczącą. Niestety, dla kibiców Klippersów nie była. O wyniku zadecydowało 10 pierwszych minut. Mistrzowie od pierwszej minuty bardzo dobrze weszli w mecz, pretendenci przez całą kwartę nie byli w stanie znaleźć bilansu między obroną, a atakiem. Pudłowali mnóstwo rzutów, a sami pozwalali swoim rywalom na bardzo dużo. Od samego początku świetnie grał Sławek Kruczek (23 pkt, 5 zb, 5 prz), który od początku sezonu jest w wyśmienitej formie. Jak zawsze bardzo dobrze grał Robert Kozaczka, który dzielnie walczył z koalicją podkoszowych Klippersów. Dzięki ich grze pierwsza kwarta skończyła się wygraną Szejków 10:27. Druga kwarta to przebudzenie Modnych, którzy odrobili kilka punktów. Kolejna część meczu zaczyna się fatalnie dla coraz lepiej grających Klippersów, boisko z kontuzją kostki musiał opuścić Piotr Karnia. Choć pretendenci do końca próbowali dorównać Mistrzom mecz ostatecznie zakończył się pewną wygraną Shakers 78:91. Szkoda tych pierwszych minut, bo był to bardzo ciekawy i szybki mecz. Pełen ciekawych zagrań i widowiskowych akcji. Oprócz wspomnianej dwójki świetne zawody zagrał, najlepszy po stronie Klippersów Zbyszek Przybyła (13 pkt, 11 zb, 4 blk). OPTYK Ewa Jasiczek – Zryw Bielsko-Biała 45:63 Z Depczyńskim czy też bez niego (tylko 15 minut na boisku i eval 1), Zryw jest obecnie w takim gazie, że pokonałby nawet super szybko grające Denver Nuggets :). Celowo piszemy właśnie o Denver, bo szybkie kontry z których słynie ten zespół miały pomóc również Optykowi w nawiązaniu równej walki z rywalem. Te okazały się jednak zupełnie bezużyteczne, gdyż Zryw… biegał! Tak, tak... Najbardziej statycznie grająca drużyna w 1 lidze wracała do obrony niczym młode harty, nie pozwalając ekipie Tokara na rozwinięcie skrzydeł. Najlepsi w ekipie Zrywu byli bracia Goryl, a szczególnie wyróżnił się Maciek, który został wybrany MVP całej kolejki (20 pkt, 14 zb). W Optyku nikt nie zagrał przesadnie źle, ale nikt się też nie wyróżnił. Zabrakło po prostu lidera, który poderwałby ten zespół do walki. Matematycznie rzecz ujmując, Zryw jest już tylko o 2 zwycięstwa od play-offów (6 zwycięstw w sezonie zasadniczym na 90% daje czwórkę). Optyk natomiast szykuje się powoli do batalii o utrzymanie, będąc w o tyle lepszej sytuacji, ze wygrał już jedno spotkanie i to z bezpośrednim rywalem w walce o pozostanie w elicie (z Galacticos). Tabela zaczyna więc dzielić się na 2 części... SamoObrona – Monolith 93:63 Równie niemrawo jak wiosna wkracza do Bielska, do gry bierze się w tej edycji SamoObrona. Ale chłopaki jak już odpalili, to nie zamierzają się zatrzymywać i po zwycięstwie nad Optykiem, tym razem zmiażdżyli Monolith. Wszystkie kwarty zwycięskie i w zasadzie mecz bez historii. Aż sześciu zawodników SamoObrony zdobyło przynajmniej 10 punktów, a najlepsi na boisku byli: Dawid Czarniak, Przemek Podgórniak i Andrzej Kołodziejski, który wreszcie zagrał tak, jak tego oczekują jego koledzy z drużyny – 19 punktów, 6 zbiórek, 3 asysty, 3 przechwyty, blok i żadnej straty! Brawo Andrzej! W Monolicie jak zawsze świetnie zagrał Kamil Klapa, ale to że był najlepszy na całym boisku (22 pkt, eval 26) zupełnie nic nie dało, bo wsparcie dostał tylko od Bartka Bachty i Marcina Jarosza. W SamoObronie bardzo dobrze grali natomiast niemal wszyscy. Podsumowując - 3 mecze i 3 porażki, Monolith przełknął na razie łyżkę dziegciu i wciąż czeka na jakikolwiek miodowy smak zwycięstwa :). Samoobrona natomiast, jak co sezon, z pewnym falstartem zaczyna gonić czołówkę i znów zdecydują pojedynki z Klippersami i Elefantami... NA PLUS Zryw Bielsko-Biała – kolejne (czwarte) zwycięstwo i wspólne liderowanie z Shakersami NA MINUS Astar Team – druga porażka w tym sezonie, tym razem z Grim Reapers. Astar w tym sezonie stanowi cień drużyny, która dwa sezony temu zdobyła 3cie miejsce w 2 lidze. Liczby kolejki: 30:32 wynik pojedynku punktowego Paweł Sablik - cała drużyna Profit Cieszyn. Czarno Na Białym MC&Zulek&Marcin(ek) |
09-04-2013
I.
W związku z nieprawidłowościami w napływających do nas prośbach dotyczących zmiany terminów meczów znajdujących się już w terminarzu, chcielibyśmy przypomnieć o ogólnych zasadach obowiązujących w tym temacie. Prowadzenie terminarza rozgrywek Bielskiej Ligi Koszykówki to proces bardzo złożony, czasochłonny, składający się z wielu czynników i niestety częściowo niezależny od organizatorów, czyli od nas. Oczywiście zawsze staramy się, żeby terminy i godziny rozgrywania meczów odpowiadały jak największej liczbie drużyn i zawodników. Często przedstawiciele zespołów zwracają się z różnego rodzaju prośbami i pytaniami związanymi z przełożeniem spotkania - i właśnie dlatego postanowiliśmy zmierzyć się z tym problemem i przygotować dla wszystkich poradnik, w którym znajdują się: 1. Informacje podstawowe związane z układaniem terminarza BLK. 2. Instrukcja "krok po kroku" jak zmienić termin meczu. 3. Lista kontaktowa do przedstawicieli wszystkich drużyn uczestniczących w rozgrywkach BLK. Cały poradnik dotyczący zmiany terminu meczu dostępny jest TUTAJ, czyli w dziale z plikami do pobrania. II. Chcielibyśmy poinformować wszystkie zainteresowane zespoły, że została anulowana zamiana terminów meczów zaplanowanych na 13 kwietnia, a odpowiedni fragment terminarza znajduje się poniżej: 2013-04-13 11:00 ELO Czikas - Nowa Forma 2013-04-13 09:20 12 Małp - T.R.S Siła Ustroń Z powodu nie zastosowania się do wszystkich zasad związanych ze zmianą terminu meczu w BLK, jesteśmy zmuszeni udzielić ostrzeżenia przedstawicielowi zespołu Nowa Forma. |
1 | Wojdyła Maciej | 7,3 |
2 | Nowak Nikodem | 6,4 |
3 | Hajduk Adam | 6,3 |
4 | Żak Wojciech | 5,7 |
5 | Habdas Jakub | 5,6 |
6 | Wojas Kamil | 5,5 |
1 | Błachut Adrian | 100,0% |
2 | Konopka Piotr | 100,0% |
3 | Racki Kamil | 100,0% |
4 | Tomasiewicz Tomasz | 100,0% |
5 | Hajduk Adam | 87,5% |
6 | Wojdyła Maciej | 86,7% |