31-12-2012
Z powodów niezależnych od organizatorów Bielskiej Ligi Koszykówki musieliśmy dokonać kilku kosmetycznych zmian w terminarzu rozgrywek w dniu 6 stycznia 2013 roku! Wszystkie zaplanowane na ten dzień mecze rozpoczną się 20 minut później - już aktualne godziny rozpoczęcia spotkań znajdują się tutaj.
15:40 Rosomaki - T.R.S. Siła Ustroń 17:20 SamoObrona - Shakers 19:00 Zryw Bielsko-Biała - Elefanty Za ewentualnie niedogodności związane ze zmianami w terminarzu przepraszamy! |
29-12-2012
Czarno Na Białym również tutaj, zapraszamy!
Hej, Hej tu BLK! Tak jak wszyscy, tak i nasza redakcja uległa czarowi Świąt. Z tego powodu relacja powstała nieco później niż zwykle. Sami rozumiecie, że ciężko jest pisać i myśleć o tym co się pisze, kiedy cała krew odpłynęła do żołądka, gdzie trzeba było zająć się karpiem i uszkami :). Jako że drugi dzień Świąt to raczej czas zadumy i „leczenia” po kolędowaniu, redakcja z przyjemnością wróciła do swoich obowiązków i zajęła się tym co wydarzyło się tuż przed Świętami. ELO Czikas – Optyk Ewa Jasiczek Kiedy wszyscy mielili mak i lepili uszka Elo Czikas i chłopaki Ewy stanęli do walki o awans do play-off. Optycy od samego początku i przez każdą z czterech kwart pokazywali dlaczego oni już mają dziewczynę, a dlaczego przeciwnicy dopiero pozdrawiają potencjalne kandydatki :). Pozdrawiający Damy popełnili aż 27 strat, przegrali też znacząco walkę na tablicach (32:48), a w całym spotkaniu ulegli aż 50:82. Najlepszy na boisku był gracz Optyków Łukasz Mądry (20 pkt i 15 zb). WSEH – Monolith Akademicy cały czas walczyli o trzecie miejsce w swojej grupie, a Monolith o miano jedynej niepokonanej drużyny w grupie. Pierwsza kwarta bez niespodzianki zakończyła się wysokim prowadzeniem Jednolitych (25:8), którzy nadspodziewanie dobrze radzili sobie bez nieobecnych tego dnia Bartka Bachty i Kamila Klapy. W drugiej kwarcie Akademicy wzięli się do roboty i odrobili siedem punktów. Kolejne kwarty to dominacja Akademików, którym zwyczajnie bardziej się chciało. Możliwe również, że Jednolici nie uszanowali zasady „nie rusz to na święta” i nie byli wstanie biegać z pełnymi żołądkami. Tak czy inaczej spotkanie zakończyło się niespodzianką i wysoką wygraną Akademików 69:52. Najlepiej w drużynie zwycięzców zagrali Marcin Kiszka (16 pkt i 20 zb) i Mateusz Adamus (23 pkt i 7 as). U Jednolitych najmniej podjadali i najlepiej zagrali Marcin Jarosz (16 pkt i 8 zb) oraz Przemek Gacek (16 pkt i 11 zb). Pretorianie – AngrySheeps Pretorianie walczyli o honor, Wściekłe Owce o lepsze humory. Całą pulę zgarnęli ci pierwsi! Pretorianie odzyskali honor i po ostatnim gwizdku mieli lepsze humory. W pierwszej kwarcie Owce pomyliły święta i zamiast cieszyć się z Bożego Narodzenia, zgotowali sobie drogę przez mękę. Mnóstwo niecelnych rzutów, fauli i podań w otchłań. W trzeciej kwarcie Angry Sheeps wreszcie zagrali lepiej, wygrali 10 punktami i zmniejszyli prowadzenie Kohorty do 3 punktów. Niestety dla Owiec czwarta kwarta to powtórka z dwóch pierwszych. Owieczki znowu podłożyły łeb pod pretoriański miecz i przegrały całe spotkanie 78:67. Najlepszy na boisku był Pretorianin Łukasz Olek (19 pkt). Oktawian August byłby z Was dumny! Galacticos – Elefanty To był bardzo ważny mecz dla układu tabeli w 1 lidze. Dla Galaktycznych był to ostatni mecz w fazie grupowej, który musieli wygrać by w kontekście pozostałych spotkań rywali utrzymać miejsce w czołowej czwórce. Elefanty chciały wygrać i utrzymać drugie miejsce w tabeli. Dobrą nowiną dla Galaktycznych był powrót po kontuzji Remka Burego, który opuścił ostatnie spotkanie ze Zrywem. W stadzie Słoni zabrakło ich przywódcy, samca alfa - Tomka Stańka, który nabawił się kontuzji i prawdopodobnie nie zagra przez najbliższy miesiąc. Pierwsza kwarta na remis 18:18. Druga to panowanie Słoni. Galacticos nie mogli znaleźć sposobu na zdeterminowane i skuteczne stado. Na domiar złego na początku trzeciej kwarty boisko musiał opuścić Remek Bury, któremu odnowiła się kontuzja. Po dwóch celnych trójkach Darka Reinharda na początku czwartej kwarty Słonie odjechały na 20 punktów i spokojnie dowiozły wysokie prowadzenie do końca meczu, zwyciężając ostatecznie 78:60. HIT KOLEJKI Shakers – Klipers 23 grudnia to w polskich domach czas wielkiego gotowania, również w hali Victorii spotkali się dwaj koszykarscy kucharze :). Z jednej strony 10-cio krotni mistrzowie ligi - Shakersi. Z drugiej, zdaniem wielu fachowców drużyna, która ma ogromny potencjał. Niestety zdaniem tych samych fachowców, wspomniany potencjał jest wykorzystywany raptem w 50% procentach. Tym razem jedyną nowinką modową z NBA w ekipie Klippersow były nowe, wypasione dresy Karnego ;). Oba zespoły rozpoczęły dość nerwowo. Pierwsi w tym chaosie odnaleźli się bardziej rutynowani Wstrząśnięci, którzy po kilku minutach uporządkowali swoją grę w ataku i bardzo dobrze zaczęli bronić. Shakersi szczególnie dobrze bronili w „pomalowanym” zmuszając rywali do rzutów z półdystansu i dystansu. Klippersi nie byli tego dnia najlepiej dysponowani, pudłując aż pięć kolejnych rzutów za trzy punkty w drugiej części pierwszej kwarty. Dzięki temu aktualni mistrzowie wyszli na kilku punktową przewagę. Trochę ożywienia do drużyny Klippersów wniósł Michał Cichoń, który pod koniec kwarty zdobył pięć punktów z rzędu zmniejszając prowadzenie Shakersów do trzech oczek 17:14. Początek drugiej kwarty to sen zimowy Klippersów, którzy nie zdołali się obudzić przez całe 10 minut. Ich obrona była dziurawa jak szwajcarski ser, a ich ataki bardziej przypominały szaleńcze szarże Kamikadze, niż zorganizowaną ofensywę zachodniego świata. Między 10 a 30 minutą spotkania Klippersi dostali od Shakersów srogą lekcję koszykówki. Dzięki trafieniom dystansowym i bardziej uporządkowanej grze tak w obronie jak i w ataku, Wstrząśnięci zakończyli trzecią kwartę wysokim prowadzeniem 73:55. Czwarta kwarta to odrobinę lepsza gra Klippersów. Szczególnie dobrze grał Wojtek Żak, który wcześniej dużo czasu spędził na ławce rezerwowych (problemy z faulami), a niestety bezbarwny tego dnia był Michał Grygier. Mimo tych wszystkich przeciwności w siódmej minucie ostatniej kwarty Klippersi zmniejszyli prowadzenie Shakersów do sześciu punktów i wydawało się, że ostatnie minuty mogą być bardzo dramatyczne. Niestety po raz kolejny dał o sobie znać gorący temperament Klippersów, którzy niepotrzebnie zagrali kilka akcji na siłę, do tego popełnili kilka głupich strat, co skrzętnie wykorzystali rutyniarze z Shakersów. Ostatecznie mecz zakończył się wysoką wygraną mistrzów 100:84, którzy jak dotąd nie znaleźli w tym sezonie nikogo, kto mógłby nimi wstrząsnąć. Najlepsze zawody zagrali Robert Kozaczka (27 pkt i 14 zb) i Grzegorz Szybowicz (21 pkt). W drużynie pokonanych najwięcej zimnej krwi mieli tego dnia Zbyszek Przybyła (10 pkt i 14 zb) i Kamil Kuczmarz (19 pkt). NA PLUS Pretorianie – pierwsze zwycięstwo w sezonie w ich ostatnim meczu fazy grupowej. Brawo! Lepiej późno niż wcale! NA MINUS Galacticos – porażka w trzecim kolejnym meczu i Galaktyczni mogą nie załapać się do czołowej czwórki. Liczby kolejki 25 – tyle punktów zdobyli zawodnicy Monolith w pierwszej kwarcie pojedynku z WSEH 27 – a tyle punktów zdobyli zawodnicy Monolith w trzech kolejnych kwartach tego spotkania 81,8 i 66,7 – skuteczność Roberta „Perfekcyjny Pan Domu” Kozaczki w rzutach za 2 (9/11) i 3 (2/3) w pojedynku z Klippersami Z hali Victorii dla BLK Czarno na Białym :) MC&Zulek |
19-12-2012
Choinka, prezenty, Pasterka, Kevin sam w domu na Polsacie, hitowy mecz w NBA – tak wygląda lista świątecznych skojarzeń przeciętnego fana koszykówki w Polsce. Jeśli chodzi o fanów basketu na Podbeskidziu do tej listy od tego roku dojdzie jeszcze jedna pozycja – świąteczny weekend z BLK. Szefostwo BLK poszło w ślady NBA i przygotowało dla swoich fanów prezent w postaci świątecznej kolejki rozgrywek i dwóch topowych spotkań. Założenie jest takie, że ma to się stać coroczną tradycją. Mamy również nadzieję, iż ten koszykarski, świąteczny weekend stanie się okazją do spotkania aktualnych i byłych graczy BLK, których życiowe losy rzuciły w świat, a którzy przyjadą w rodzinne strony na Święta Bożego Narodzenia. A hitem kolejki będzie oczywiście Shakers - Klippers!
Plan przedświątecznej niedzieli z BLK wygląda następująco: 2012-12-23 10:20 ELO Czikas - OPTYK Ewa Jasiczek 2012-12-23 12:00 Wyższa Szkoła Ekonomiczno-Humanistyczna – Monolith 2012-12-23 13:40 Pretorianie - Angry Sheeps 2012-12-23 15:20 Galacticos - Elefanty 2012-12-23 17:00 Shakers – Klippers Zaczynamy od razu z grubej rury dwoma pojedynkami na szczycie grupy B 2 ligi czyli ELO Czikas - OPTYK Ewa Jasiczek i WSEH - Monolith. Aktualny układ tabeli jest taki, iż praktycznie zwycięzcy tych pojedynków zajmą dwie czołowe lokaty i powalczą w play-off o 1 ligę. Pierwsi ruszą do boju Optycy i Elo Czikas. Do składu Optyków powrócił po kontuzji Rafał „Air Tokar” Tokarski. Ich przegrany mecz z Monolithem pokazał jak bardzo brakowało im tego zawodnika. Brak drugiego rozgrywającego spowodował totalny zamęt w ataku gdy za 5 fauli musiał opuścić plac gry Krzysiek Podstawny. W ostatnią sobotę Rafał już zagrał 19 minut przeciwko Astar Team i w tym czasie zdążył rzucić 18 pkt (4x3). W drużynie Elo Czikas warto zwrócić uwagę na grę Michała Brysia, który rozgrywa swój najlepszy sezon (średnio 19 okt, eval 21). W kolejnym meczu wybiegną na parkiet zawodnicy WSEHu i Monolithu. Akademików czeka trudne zadanie gdyż Monolityczni w tym sezonie są niepokonaną drużyną. O 13.40 zobaczymy ostatni pojedynek grupy B 2 ligi Pretorianie - Angry Sheeps. Pretorianie w tym sezonie jeszcze nie wygrali żadnego meczu i na pewno mają dużą ochotę zrobić Baranom „milczenie owiec”. Barany w swoim debiutanckim sezonie wygrały na razie jedno spotkanie (z ELO Czikas) i liczą na poprawę swojego bilansu. W drugiej części dnia zobaczymy dwa pojedynki na szczycie 1 ligi. Jako pierwsi ruszą na parkiet Galacticos i Elefanty. Galaktyczni w ostatni weekend przegrali ze Zrywem i ta porażka może być dla nich bardzo bolesna w skutkach. Jeżeli w niedzielę nie wygrają ze Słoniami – play-offy mogą uciec im sprzed nosa. A o zwycięstwo w niedzielnym spotkaniu nie będzie Galaktycznym łatwo. Do tej pory grali z Elefantami pięć razy i tylko raz udało im się wygrać. Galaktyczni pewnie będą upatrywać swoich szans również w fakcie, iż w Elefantach najprawdopodobniej nie zagra ich lider Tomasz Staniek. Ostatnio porównaliśmy hitowy pojedynek Shakers - Elefanty do klasyka Lakers - Celtics. W tą niedzielę naszym HITEM KOLEJKI jest mecz Shakers - Klippers czyli nasza wersja Lakers kontra... Clippers :). Wielokrotny mistrz kontra uczeń. Ale by sprawa była jasna to nie są historyczni Clippersi, którzy byli pośmiewiskiem całej NBA. To aktualni Clippersi, którzy walczą jak równy z równym z najlepszymi. W polskiej wersji językowej wystąpią zatem Piotr Karnia jako Chris Paul, Wojciech Żak - Jamal Crawford, Zbigniew Przybyła - Blake Griffin, Tomasz Dąbkowski - DeAndre Jordan i Maciej Spratek jako Grant Hill. W rolach pozostałych: Michał Cichoń jako Lamar Odom, Kamil Kuczmarz jako Willie Green, Michał Grygier- Caron Butler, Konrad Kotowski - Matt Barnes, Jarosław Grygierczyk - Eric Bledsoe i Tomasz Woźniak jako Chauncey Billups ;). Obie drużyny grały już ze sobą 13 razy. Dotychczasowy bilans spotkań 11-2 na korzyść Shakersów. Aż trzy z tych spotkań to pojedynki w finale ligi (wszystkie wygrane przez Shakersów). W bieżącym sezonie Shakersi idą jak burza i ciągle są niepokonani. Klippersi zaliczyli jedną wpadkę (porażka z Elefantami). Ale chyba wszyscy mają wrażenie, że Klippersi nie dają z siebie 100% i tą drużynę w takim składzie stać na więcej. Niewątpliwie jest to team, który jeżeli ma „dzień konia” to może pokusić się o zwycięstwo z Wstrząśniętymi. Tradycyjny rzut oka na liderów statystyk w obu drużynach: EVAL Z. Przybyła (Klip) 19,5 & R. Kozaczka (Sha) 31,8 PUNKTY M. Cichoń (Klip) 16,5 & G. Błotko (Sha) 24,0 ZBIÓRKI T. Dąbkowski (Klip) 9,5 & R.Kozaczka (Sha) 10,0 ASYSTY W. Żak (Klip) 4,5 & G.Szybowicz (Sha) 9,0 PRZECHWYTY M. Grygier (Klip) 4,8 & S. Kruczek (Sha) 4,3 BLOKI Z. Przybyła (Klip) 2,8 & R. Kozaczka (Sha) 2,2 Do zobaczenia na parkiecie! Czarno na Białym MC&Zulek Po więcej Czarno Na Białym kliknij tutaj, zapraszamy :). |
20-12-2012
OLD SCHOOL PROMO 20% OFF - PRZYJDŹ, ZOBACZ, ZDZIW SIĘ i WYBIERAJ!!!
Dla wszystkich łowców okazji i miłośników wyprzedaży. Dla hazardzistów zawsze czekających na ostatnią chwilę. Dla niepewnych i niezdecydowanych. Dla leni, obiboków i wytrawnych graczy. Czyli dla wszystkich, którzy trzymają ciśnienie - 20% OFF na wszystko do Końca Świata, albo do końca 2012!!! Zapraszamy! www.hiphopshop.bba.pl |
18-12-2012
Hej, hej tu BLK.
Jeśli nie we wszystkich, to na pewno w większości domów na Podbeskidziu, rozpoczął się sezon „nie ruszaj tego, to na święta”. Na szczęście koszykówka to nie świąteczny prezent, z którego rozpakowaniem trzeba czekać do Wigilii i mogliśmy się nią nacieszyć i w sobotę, i w niedzielę. Sobota Optyk Ewa Jasiczek – Astar Team Po ostatniej porażce w meczu na szczycie Optycy chcieli poprawić sobie nastroje wygrywając z Astarem. Dla ich przeciwników był to bardzo ważny mecz, ponieważ chłopaki w dalszym ciągu walczą z Akademikami o trzecie miejsce w grupie i lepsze rozstawienie w walce o miejsca 5-8. Mimo, że Optycy przystąpili do spotkania bez czterech zawodników to jednak od początku mieli doskonałe humory, ponieważ po długiej kontuzji do zespołu wrócił Rafał „Air Tokar” Tokarski, jedna z najlepszych jedynek na drugoligowych parkietach. W pierwszej kwarcie humor tak bardzo dopisywał Optykom, że z tej radości zaparowały im okulary i pudłowali niemiłosiernie :). Niespodziewanie po 10 minutach Astar Team prowadził 21:13. Jednak kolejne 20 minut to dominacja Optyków, którzy przetarli zaparowane szkiełka, poprawili obronę i nękali rywala szybkimi kontrami. Ostatnią kwartę drużyny zagrały na remis po 25. Po ostatnim gwizdku sędziego na tablicy widniało 92:60 dla Optyków. Na szczególne wyróżnienie zasłużył Krzysztof Podstawny (36 pkt, 11 as), po stronie rywali jak zwykle najlepiej zagrał Grzesiek Harężlak (16 pkt, 13 zb). Samoobrona – No Flow To spotkanie było ważne dla obu drużyn, oba teamy bardzo chciały je wygrać. Samoobrona, która w dalszym ciągu marzy o BIG 4, musiała odciąć rywalom flow i poprawić morale przed żniwami, wszak ostatnie dwa mecze przyjdzie im grać z Klipersami i Shakersami. Pytanie tylko kto kogo będzie kosił... No Flow wygrywając ten mecz mogło mieć jeszcze cień szansy na pozostanie w 1 lidze. Pierwsza połowa to wyrównana gra z obu stron. Od samego początku bardzo dobrze radził sobie Piotrek Męcnarowski, któremu dzielnie asystował Arek Raczyński, to głównie dzięki ich grze No Flow zakończyło pierwsze 20 minut z trzema punktami przewagi. Na słabszą grę Farmerów miała wpływ sytuacja z pierwszych minut drugiej kwarty, kiedy w jednej z akcji kontuzji kolana nabawił się Piotrek Konopka. Popularny Koniu nie mógł wstać o własnych siłach i prosto z parkietu został zabrany do szpitala. Trzymamy kciuki i życzymy szybkiego powrotu do zdrowia. Niestety to nie koniec złych nowin z farmy. Rolnicy jeszcze nie ochłonęli po stracie Piotrka, a już musieli pożegnać z perspektywy boiska innego kolegę. Tym razem kontuzja odnowiła się Krzyśkowi Gardasowi, który utykając o własnych siłach opuścił parkiet i już na niego nie wrócił. Krzysiek życzymy zdrowia i mamy dobrą radę - wylecz porządnie kolano nawet jakby to miało trochę potrwać! Wydawało się, że po tych stratach podłamani Farmerzy nie będą w stanie odrobić różnicy i wygrać. Jednak wbrew logice Rolnicy zaczęli grać lepiej w drugiej połowie. Duża w tym zasługa rezerwowych tego dnia Roberta Goryla (15 pkt, 8 zb) i Andrzeja Kołodziejskiego (12 pkt). Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Farmerów 61:55, którzy mogą cieszyć się ze zwycięstwa i spokojnie lizać rany. HIT KOLEJKI Shakers – Elefanty Dwie legendy BLK, dwa niepokonane zespoły, dwóch faworytów tego sezonu... To spotkanie już przed gwizdkiem niosło ze sobą wiele emocji, a po pierwszym gwizdku było ich jeszcze więcej. Niestety to była pechowa sobota w Victoria Center dla asa Słoni Tomasza Stańka, który odniósł kontuzję na rozgrzewce i nie był wstanie zameldować się na parkiecie. Ostatecznie Słonie musiały radzić sobie bez niego. Wielka szkoda. Tomkowi życzymy zdrowia i powrotu na playoffy. Po stronie mistrzów do gry byli gotowi wszyscy zawodnicy. Od początku świetnie spisywał się Robert „Koza” Kozaczka, który już w pierwszej swojej akcji pokazał próbkę swoich umiejętności. Po zagraniach, których nie powstydził się sam Hakeem "The Dream" Olajuwon zdobył pierwsze punkty dla Wstrząśniętych. Pierwsza kwarta to wyrównana gra z obu stron. Dobrze w obronie radził sobie Darek „Łysy” Reinhard, który starał się odcinać od podań popularnego Kozę. Niestety dość szybko złapał dwa przewinienia i usiadł na ławce. Od tego momentu lider Shakersów zaczął swój taniec i hasał pod koszem Słoni, nie jak Koza a Kozica :). Po pierwszych 10 minutach Wstrząśnięci prowadzili 25:19. Druga kwarta, rozpoczęła się bardzo źle dla Elefantów gdyż trzecie przewinienie złapał Łysy i po raz kolejny musiał usiąść na ławce. Na dodatek Shakersi poczuli krew i raz po raz dziurawili Słonie rzutami za trzy punkty, w całym spotkaniu trafiając aż 14 razy. Po dwudziestu minutach aktualni mistrzowie prowadzili już 15 punktami. Początek drugiej połowy to dalej sezon na Słonie, polują Wstrząśnięci, broń - klasyczna „dwururka” i trójka :). Pozbawieni Mańka koledzy długo przyjmowali razy, jednak w trzeciej kwarcie znaleźli receptę na poczynania mistrzów. Nowym przewodnikiem stada został rezerwowy – Jarek „Jaros” Zabrocki (23 pkt), który swoimi wjazdami siał zamęt w obronie rywali i aplauz na trybunach. Dołączył do niego także Przemek Bortlik (17 pkt). Jednak to było za mało. Po drugiej stronie zaczęła trafiać, chyba najlepiej w lidze ułożona ręka Grześka Błotko (21 pkt). Dobre spotkanie rozgrywał Grzesiek Szybowicz (15 pkt, 7 zb). W 26 minucie Szyba wyszedł z szybką kontrą i zakończył klasyczne coast-to-coast wsadem, a podwojony w kolejnej akcji posłał hipnotajzing podanie do Tomka „Kręcika” Kręcichwosta, który trafił kolejną trójkę. Po tej akcji w stadzie Słoni zapadła głucha cisza. W czwartej kwarcie na boisku pozostali już głownie rezerwowi obu drużyn, ale mimo tego spotkanie dalej stało na bardzo dobrym poziomie. Mecz zakończył się wygraną Wstrząśniętych 95:77. Mimo wysokiej porażki Słoni był to bardzo dobry mecz, pełen walki i technicznych fajerwerków – doskonała reklama BLK. Niedziela Zryw BB – Galacticos Dla obu drużyn było to bardzo ważne spotkanie w walce o czwarte miejsce przed play-off. Niestety Galaktyczni musieli sobie poradzić bez swojego lidera Remka Burego i innych dwóch ważnych zawodników. Po stronie Zrywu od samego początku pierwsze skrzypce grał Mariusz „Depa” Depczyński. Rozgrywał, zbierał i zdobywał punkty. Pierwsza kwarta była wyrównana, a raz po raz na prowadzeniu była to jedna to druga ekipa. Kolejne dwie kwarty padły łupem chłopaków ze Zrywu, którzy systematycznie powiększali swoje prowadzenia. Ostatecznie spotkanie zakończyło się wygraną Zrywu 66:53. Po stronie pokonanych najlepiej spisali się Dominik Caputa (17 pkt) i Jakub Chrapek (11 pkt, 10 zb). Jednak gołym okiem było widać, że tego dnia w zespole Galaktycznych zabrakło gwiazdy, jaką bez wątpienia był tego dnia w Zrywie – Depa (18 pkt, 19 zb, 4 as i 4 prz). Klippers – Siła Ustroń Wszystkie znaki na niebie i ziemi pokazywały, że to spotkanie nie będzie dla Klipersów spacerkiem. Ambitni Siłacze za wszelką cenę chcieli zmazać proch, który pozostał na nich po ostatniej strzelaninie ze Słoniami. Na dodatek część Klippersów tuż przed meczem wybrała się do Zakopanego, aby rozpocząć sezon snowboardowy :). Dzięki Stwórcy Klippersi wrócili w całości i w komplecie na czas i od samego początku było w nich widać wielką ochotę do gry. Po pierwszej połowie prowadzili już 14 punktami. Trzecia kwarta to lepsza gra Siłaczy, którzy całkiem nieźle radzili sobie w obronie i w ataku odrabiając 7 punktów. Ostatnia kwarta dla „snowboardzistów” dowodzonych przez Piotrka Karnię. Ostatecznie na tablicy widniał wynik 88:75. Po stronie pokonanych najwięcej punktów zdobył Dawid Czarniak (28 pkt), jednak Dawid musi poprawić swój rzut z dystansu. Tym raz trafił tylko 1 z 9 rzucanych trójek. Dobra zawody rozegrali Rafał „Rogi” Rogacz (9 pkt, 9 zb) i Jakub Cieślar (8pkt, 8 zb). A Klippersi, no cóż po zespole z takim potencjałem wszyscy oczekujemy lepszej gry i większego zaangażowania. Mamy nadzieję, ze ich forma pójdzie w górę. Już w najbliższą niedzielę będą mieli okazję zmierzyć się z Shakersami . NA PLUS Shakers – ciągle niepokonani Dwóch rozgrywających Optyków – Krzysiek Podstawny (36 pkt, 11 as) i powracający po kontuzji Rafał „Air Tokar” Tokarski (18 pkt, 3 as w 19 minut) NA MINUS Elefanty – porażka w HICIE KOLEJKI i kontuzja ich lidera Tomasza Stańka No Flow – ciągle bez zwycięstwa Liczby kolejki 59,5 i 43,8 – skuteczność Shakersów w rzutach za 2 (22/37) i 3 (14/32) w pojedynku z Elefantami 19,2 - skuteczność Galacticos w rzutach za 2 (10/52) w pojedynku ze Zrywem Z hali Victorii dla BLK Czarno na Białym :) MC&Zulek Po więcej Czarno Na Białym kliknij tutaj, zapraszamy :). |
1 | Mączka Łukasz | 4,6 |
2 | Śpiewak Aleksander | 4,5 |
3 | Czesak Tymoteusz | 4,3 |
4 | Wojas Krystian | 4,0 |
5 | Kaźmierczak Igor | 4,0 |
6 | Marcol Piotr | 4,0 |
1 | Mączka Łukasz | 4,6 |
2 | Śpiewak Aleksander | 4,5 |
3 | Czesak Tymoteusz | 4,3 |
4 | Marcol Piotr | 4,0 |
5 | Wojas Krystian | 4,0 |
6 | Kaźmierczak Igor | 4,0 |